Więcej o: Autoportret w czerwonej czapeczce

Autoportret w czerwonej czapeczce Rafał Hadziewicz Autoportret w czerwonej czapeczce
Medyka, 1835
Olej, papier
19,5 x 16
Własność prywatna

 

Autoportret w czerwonej czapeczce, jeden z najlepiej rozpoznawalnych wizerunków artysty, funkcjonujący zarówno w literaturze, jak i obiegu internetowym, do niedawna uchodził za zaginiony. Umieszczenie go na liście strat wojennych może dziwić z uwagi na fakt, iż w Dziejach rezydencji..., Roman Aftanazy wymienia go jako jedno z dzieł ocalałych z wojennej pożogi.

Data powstania obrazu ustalona została hipotetycznie na rok 1835, kiedy to Hadziewicz na zaproszenie Gwalberta Pawlikowskiego przebywał w Medyce. Na podstawie odręcznej notatki Michała Pawlikowskiego na odwrociu reprodukcji portretu pochodzącej z Lamusa, a przechowywanej w Tece fotografii ze zbiorów Michała Pawlikowskiego w Bibliotece Jagiellońskiej, odtworzyć można dalszą historię portretu. Napis ten warto przytoczyć w pełnym brzmieniu, zawiera bowiem jeszcze jedną, niezwykle interesującą dla historii dzieła informację: oryginał u Rodziców [?] na ul. 3 maja we Lwowie/darowany nam 24 / 12 [19]27 r.; poniżej: Rafał Hadziewicz: Autoportret mylnie uchodzący za Orłowskiego/i jako taki reprodukowany w Tygodniku Ilustrowanym w r 1900? Przypisanie autorstwa Aleksandrowi Orłowskiemu jest zadziwiające. Pomijając fakt absolutnego braku podobieństwa, Autoportret w czerwonej czapeczce, jako dzieło Hadziewicza prezentowany był na wystawie we Lwowie w 1894 i jest dość jednoznacznie opisany w jej katalogu.

Ujęty w popiersiu en trois quarts, młody mężczyzna głowę obraca ku widzowi, wzrok zaś kieruje lekko w dół. Wyraz skupienia i wnikliwej obserwacji podkreślają lekko uniesione brwi. Delikatna, pastelowa tonacja oscylująca wokół rozbielonych ciepłych błękitów i szarości, przełamana została intensywną czerwienią czapeczki, spod której wystają podwinięte kosmyki włosów. Owa czapeczka zdaje się być ważnym elementem z pewnością kompozycyjnym, ale jak można przypuszczać także treściowym. Wyróżnik w postaci takiego nakrycia głowy spotkać możemy na autoportretach i portretach wielu artystów włoskiego odrodzenia. W identycznej niemal czapce sportretował się także bliższy czasom Hadziewicza, Jan Rustem. Naturalnie zbieżność ta świadczy nie tyle o bezpośrednim przenoszeniu wzorów, ile o trwaniu w tradycji tego, symbolicznego niemal elementu stroju.

 

Powrót