Dzbanek do czekolady
Dzbanek do czekolady Dzbanek do czekolady
Prusy, Berlin, Królewska Manufaktura Porcelany,1770-1780
porcelana, mosiądz, malowanie ręczne, farby naszkliwne
15.7 x 7.8/10.8 cm
MNKi/R/1015

 

Wśród wielu porcelanowych naczyń użytkowych znajdujących się w zbiorach Muzeum Narodowego w Kielcach zdecydowanie dominują talerze, stanowiące zazwyczaj pozostałości z serwisów obiadowych. Naczyń korpusowych zachowało się niestety znacznie mniej, co może być dodatkowym powodem, dla którego zasługują one na szczególną uwagę. Jednym z takich przedmiotów jest dzbanek do czekolady, co prawda niekompletny, ale mimo to godny zainteresowania. Pretekstem, aby przyjrzeć mu się z bliska jest też fakt, iż pochodzi z jednej z najsławniejszych europejskich wytwórni porcelany – Królewskiej Manufaktury w Berlinie.

Berliński zakład powstawał aż trzy razy. Pierwszą manufakturę, przy życzliwym  poparciu króla pruskiego, założył w roku 1751 fabrykant tekstyliów Wilhelm Kaspar Wegely, upadającą kilka lat później w 1761 roku odkupił Johann Ernst Gotzkowsky, a ostatecznie w 1763 jej właścicielem został  dotychczasowy protektor król Fryderyk II zwany Wielkim, miłośnik piękna, a równocześnie nowości i wynalazków. Dzięki temu przejęciu manufakturę zaczęto zwać królewską, a wcześniejsze sygnatury zastąpił symbol monarszej władzy - berło, które od tej pory było oficjalnym znakiem fabryki. Zakład zaczął prosperować świetnie, a nowy właściciel sam siebie nazywał jego najlepszym klientem. To  osobiste preferencje króla miały wpływ na rozwój wytwórni, to on decydował o rodzaju wyrobów i sposobie ich dekorowania. Królewskie zamówienia wielkich serwisów w latach 1765-1783 zapewniły manufakturze berlińskiej wysoki poziom produkcji naczyń. Oprócz wielkich serwisów wytwarzano tu także modne zestawy do kawy, herbaty i czekolady.

Spośród egzotycznych zamorskich napojów to właśnie czekolada trafiła do Europy najwcześniej, bo już w 1544 r. wraz z delegacją wysoko urodzonych Majów przybyłą do hiszpańskiego króla Filipa II. Przywieźli oni ze sobą cenny surowiec, będący jednocześnie środkiem płatniczym - nasiona kakaowca właściwego Theobroma cacao. Drzewo to pochodzące z dorzecza górnej Amazonki było znane jako roślina użytkowa od co najmniej 2 tysięcy lat, a uprawiali go Aztekowie, Toltekowie, Majowie i Olmekowie. Indianie przygotowywali czekoladę prażąc i ucierając nasiona na podgrzewanych kamiennych żarnach, mieszając powstałą w ten sposób miazgę z chłodną wodą oraz przyprawiając ją miodem, wanilią i ostrymi papryczkami chili. Szczególnie ceniono piankę powstającą podczas mieszania napoju. Aby uzyskać jak największą ilość smakowitej piany, kobiety przelewały płyn z dużej wysokości z jednego naczynia do drugiego. Tak powstawała gorzka, tłusta i zimna zawiesina, zwana przez Azteków tchocolatl. W takiej formie czekolada początkowo nie cieszyła się wielkim uznaniem wśród europejskich smakoszy. Wkrótce jednak zmodyfikowano sposób jej przyrządzania i podawania, pozbawiając ją pikantnych przypraw, podgrzewając i dodając słodką śmietankę. Od XVII wieku wśród europejskich elit pojawiła się moda na spożywanie tego rarytasu, co było również oznaką wysokiego statusu społecznego, gdyż czekolada była droższa zarówno od kawy, jak i herbaty. Zapewne dlatego, że niewiele osób mogło sobie na nią pozwolić, naczyń służących do jej przygotowania i spożywania nie było wiele, a co za tym idzie mało zachowało się do naszych czasów. Już w XVII stuleciu skonstruowano metalowy pojemnik do przyrządzania czekolady nazwany z francuska chocolatière. Był to dzbanek z przykrywką, przez którą przechodził trzonek mieszadełka molinillo, służącego do spieniania przysmaku.

sygnatura Gdy w Europie nadszedł czas porcelany pojawiły się również porcelanowe dzbanki do czekolady. W odróżnieniu od zwykle pękatych płaskich imbryków do herbaty i, co prawda wysokich, ale krągłych w dolnej partii naczyń do nalewania kawy, naczynia do czekolady przybrały formę walca z dziubkiem i rączką. Również dzbanek z kieleckiej kolekcji ma walcowaty korpus zwężony w górnej części i zamknięty węższą niewysoką szyjką. Wylew przybrał kształt szyi zakończonej ptasią głową z szeroko otwartym, płasko ściętym dziobem, przypominającym rozwartą paszczę. Z boku pod kątem prostym w stosunku do wylewu usytuowano uchwyt, z którego pozostała tylko nasada zakończona mosiężną opaską z wewnętrznym gwintem do wkręcenia rączki. Ta natomiast, zapewne drewniana, jak w analogicznych naczyniach tego typu, nie zachowała się. Powierzchnia zarówno dziobka jak i nasady uchwytu jest pokryta plastycznie formowanymi stylizowanymi liśćmi akantu podbarwianymi na brzegach na zielono i różowo. Plastyczny dekor występuje również u góry dzbanka na zwężającej się partii oddzielonej od korpusu półwałkiem. To pas delikatnej plecionki koszykowej, typ dekoracji zwany stary ozier, którą od początku lat 30-tych XVIII wieku, chętnie stosowano w Miśni, a potem często naśladowano w innych manufakturach między innymi w Berlinie. Należy tu nadmienić, że przykrawędne reliefy stanowiły jedną z charakterystycznych cech porcelany berlińskiej. Równie ważnym elementem dekoracji tych wyrobów była elegancka malatura. Porcelana z Berlina słynęła z malowanych kwiatów. Często były to kompozycje monochromatyczne nanoszone naszkliwnie, chętnie w zwanym z francuska słynnym couleur en rose wprowadzonym do malarstwa na porcelanie przez Niemca Isaaka Jakoba Clauce’a. Po dwóch stronach korpusu omawianego naczynia pojawiają się dwa różne bukiety. Dominującym elementem pierwszego jest piwonia i róże, drugiego natomiast okazały irys i dzika róża. Kompozycje te uzupełniają inne okazy flory: słonecznik, tulipan, bratki, drobne polne kwiatuszki, a także liście i gałązki. Między głównymi wizerunkami umiejscowiono dwie pojedyncze kwitnące roślinki, a na pasie plecionki - trzy dalsze gałązki. Dekoracje naniesiono na bardzo dobrej jakości porcelanę, którą wytwarzano w oparciu o kaolin wydobywany w Brachwitz koło Halle. Wybór tej glinki w 1771 poprzedziło sprowadzenie na rozkaz Fryderyka próbek ze wszystkich części królestwa. Wybrany przez króla surowiec spowodował, że wyroby królewskiej manufaktury charakteryzowało zimne niebieskawe zabarwienie. Jak zaznaczono wcześniej, władca decydował też o stylu dekoracji. Jako, że był miłośnikiem rokoka, takie właśnie formy trwały w jego wytwórni do lat 80-tych XVIII stulecia. Kielecki dzbanek do czekolady powstał zapewne przed rokiem 1780, ale raczej nie wcześniej niż w 1770. O tym, że pochodzi z Królewskiej Manufaktury w Berlinie świadczy nie tylko jego forma, Na jego proweniencję wskazuje sygnatura na odwrocie dna - kobaltowe podszkliwne berło – uzupełniona o wycisk 17.

Można żałować, że naczynie nie zachowało się w całości. Obok drewnianego trzonka brakuje bowiem jeszcze pokrywki, która kiedyś mogła mieć mosiężny uchwyt i otwór na mieszadełko oraz samego mieszadełka. Mimo wszystko to ważny eksponat w kolekcji europejskiej porcelany Działu Rzemiosła Artystycznego Muzeum Narodowego w Kielcach.

Opr. Magdalena Silwanowicz

Literatura:

  1. Diviš Jan, Porcelana europejska, Warszawa 1984
  2. Rudzki Edward, Europejska porcelana osiemnastowieczna, Warszawa 1981
  3. Schade Gűnter, Berliner Porzellan, Leipzig 1978
  4. Sozańska Jolanta, Porcelana z wytwórni europejskich. Katalog Muzeum Narodowego we Wrocławiu, Wrocław 2002

 

Powrót