Obiekt tygodnia
Majówka. Stara Korytnica 1939 zniszczona w wojnie, 1985
Olej, płótno; 62 x 102 cm
Józef Firmanty (1913-1995)
w zbiorach od 1988 r.
MNKi/E/5286
Majówka współcześnie kojarzy się z wypadem w plener, piknikiem, zabawą i wypoczynkiem na świeżym powietrzu. W tradycji religijnej, żywej jeszcze w końcu ubiegłego wieku, to także nabożeństwa majowe poświęcone Matce Bożej – pośredniczce w modłach kierowanych do Pana Boga. Kult maryjny, znany w naszym kraju od średniowiecza, jest nadal wyjątkowo silny, o czym świadczy niezwykła liczba sanktuariów – miejsc spontanicznej manifestacji uczuć religijnych. Największą cześć Matce Bożej oddajemy w maju, w tym miesiącu bowiem obchodzimy najważniejsze święto maryjne – Matki Boskiej Królowej Polski. Przypada ono w pełni wiosny, w okresie najbujniejszego rozkwitu roślin, zwłaszcza kwiatów, którymi dekoruje się Jej wizerunki. Nabożeństwa majowe, zapoczątkowane w Kościele Zachodnim na przełomie XIII i XIV w. i upowszechnione w wieku XVIII, zostały oficjalnie wprowadzone do kalendarza liturgicznego w 1815 r. przez papieża Piusa VII. W Polsce pierwsze nabożeństwa ku czci Matki Bożej znane są od połowy XIX wieku; w latach 70. tegoż stulecia zrodziła się ich specjalna forma, odprawiana przy wiejskich kapliczkach i krzyżach przydrożnych. Do tych nabożeństw na wolnym powietrzu przygotowywano się już w kwietniu: krzyż odnawiano, malowano, kapliczkę bielono, ziemię wokół pielono. W maju dekorowano te miejsca kwiatami i zielonymi gałązkami. Wieczorem, po obrządku zbierali się tutaj mieszkańcy wioski na codzienne nabożeństwa, by wspólnie modlić się i śpiewać pieśni: Chwalcie łąki umajone..., Po górach, dolinach…
Tematyka maryjna była i jest bogatym źródłem inspiracji dla dawnych i współczesnych artystów ludowych. Majówkę pod krzyżem w rodzinnej Korytnicy utrwalił na płótnie Józef Firmanty. Przedstawił ją posługując się uproszczonym rysunkiem z typową dla siebie dbałością o szczegóły oraz próbą malarskiego ujęcia tematu. Artysta ten, obdarzony doskonałą fotograficzną pamięcią, po blisko pięćdziesięciu latach przedstawił tę scenę odtwarzając z wyobraźni dawną zabudowę wsi spalonej podczas wojny: z rzędem zagród o pobielonych ścianach i dachach krytych strzechą. Na skrzyżowaniu dróg, między dwoma drzewami o rozłożystych koronach, umieścił wysoki krzyż. Wokół niego, tak, jak zapamiętał, klęczą lub stoją ludzie, z książeczkami do nabożeństwa w dłoniach. Naiwność widzenia przeplata się tutaj z realistyczną obserwacją uporządkowaną w bardzo własny sposób. Koloryt obrazu oddaje scenerię wieczoru: partia niebios ciemnogranatowa, z zachodzącym słońcem rozświetla swoim blaskiem obłoki i dolny pas nieba. Kolorystyka obrazu utrzymana jest w tonacji zgaszonych zieleni, brązów i czerwieni. Malując tę scenę specjalnie udał się Firmanty pod krzyż, aby wiernie przedstawić lokalny pejzaż i klimat pory majowego dnia.
Oprac. Janina Skotnicka