Waza ze scenami mitologicznymi. Manufaktura majoliki w Nieborowie, Michał Piotr Radziwiłł, 1880-1890

Majolika, dekoracja podszkliwna, malowanie ręczne
Wys. 45,8, średnica podstawy 21 cm
Dar Marii i Jerzego Łosiów
MNKI/R/3022

W bogatych zbiorach ceramiki gromadzonych w Dziale Rzemiosła Artystycznego Muzeum Narodowego w Kielcach znajduje się pięć naczyń pochodzących z nieco dziś zapomnianej manufaktury majoliki działającej pod koniec XIX wieku w sąsiedztwie pałacu w Nieborowie. Fabrykę Fajansów Artystycznych i Pieców Kaflowych (taka była pełna nazwa wytwórni) założył książę Michał Piotr Radziwiłł w roku 1881 wkrótce po odkupieniu posiadłości z rąk swego stryja Zygmunta Radziwiłła. Kierowały nim zapewne nie tylko pozytywistyczne ideały, ale również artystyczne zamiłowania. Zaangażowany w każdy etap tworzenia manufaktury arystokrata zwerbował na stanowisko jej dyrektora ceramika wykształconego we Francji i zbierającego swoje zawodowe szlify w fabryce Antoine’a Montagnon’a w Nevers oraz w wytwórni ćmielowskiej – Stanisława Thiele. W ciągu zaledwie kilku lat wzmożonej produkcji manufaktura zatrudniająca w najlepszym okresie swojej działalności około stu pracowników odniosła wielki sukces zarówno na rynku krajowym, jak i zagranicą. Patrząc na produkcję Nieborowa trudno się oprzeć wrażeniu, że najważniejsza dla nieborowskich twórców była nie tyle użyteczność i praktyczność wychodzących z ich rąk przedmiotów, lecz ich niezwykła wprost dekoracyjność. To właśnie z tego powodu majolika z Nieborowa dziś wzbudza kontrowersje. U niektórych wywołuje zachwyt, inni uważają ją za znakomity przykład kiczu i złego gustu. Należy tu nadmienić, że również w latach działalności zakładu jej wyroby miały tyluż przeciwników, co zwolenników, a przez ówczesną prasę przetaczały się gwałtowne polemiki dotyczące efektów pracy nieborowskich rzemieślników. O Nieborowie pisał m.in. Bolesław Prus, Wojciech Gerson, Maria Konopnicka.

Majolika to specyficzny rodzaj ceramiki, którą w Polsce po raz pierwszy zaczęto produkować dopiero około roku 1880 w wytwórni w Ćmielowie pod czujnym okiem wspomnianego już wcześniej Stanisława Thiele. Czasy ćmielowskie to jednak zaledwie krótki epizod w działalności tego ceramika. Całe swoje serce Thiele, zapalenie rozmiłowany w swym fachu, oddał manufakturze w Nieborowie, której działalność starał się kontynuować nawet wtedy, gdy jej fundator, książę Radziwiłł, stracił dla niej zainteresowanie i wycofał się z projektu. Mimo że technologia wyrobu majoliki nieznana była w Polsce wcześniej, to jednak wyroby majolikowe docierały tu już od XVI wieku z zachodu Europy. Słowo majolika wywodzi się od nazwy wyspy Majorka, gdzie magazynowano ceramikę hiszpańską przeznaczoną na eksport do Włoch. Po raz pierwszy nazwy tej użył w 1548 roku Cyprian Piccolpasso, autor traktatu o technikach wyrobów ceramicznych. Wkrótce naczynia, które dotąd jedynie importowano do Italii, zaczęto tam wyrabiać i to właśnie włoskie majoliki z wytwórni w Faenzie, Derucie, Urbino, Gubbio , Castelli, Castel Durante czy Florencji zyskały największą sławę. Chętnie były kupowane na całym kontynencie, a z czasem w wielu europejskich miastach podejmowano produkcję według zapożyczonej od Włochów technologii. Fajanse określane mianem majoliki miały czerepy pokryte grubą warstwą nieprzezroczystego cynowo-ołowianego szkliwa malowanego w wyraziste wzory farbami ceramicznymi wytwarzanymi na bazie tlenków metali. Tak przygotowane naczynia wypalano w temperaturze do 1200 stopni C, przez co kolory zyskiwały charakterystyczną wyrazistość.

Nieborowska posiadłość księcia Michała Radziwiłła, była odpowiednim miejscem na rozpoczęcie produkcji majoliki. Mazowieckie grunty dawały dobrej jakości glinę mieszaną z miejscowym piaskiem i marglem. Kolorystyka tutejszych produktów, podobnie jak majolikowych naczyń wytwarzanych od wieków w Italii określona była gamą barwną używanych do malowania tlenków metali. Były to kolory podstawowe: czerwony (żelazo), niebieski (kobalt), zielony (miedź), żółty (antymon), fioletowy i czarny (mangan). Wachlarz produkowanych w manufakturze wyrobów był bardzo szeroki: od drobnych sprzętów z zastawy stołowej, poprzez dekoracyjne wazy, żardiniery i żyrandole, aż do kafli i budowanych z nich pieców i kominków. Znajdowały się pośród nich również okazałych rozmiarów amfory nawiązujące do wzorów antycznych. Jednym z takich naczyń jest prezentowana waza.

Posadowiona na okrągłej, szerokiej stopie przechodzącej w pierścieniowy trzon, z korpusem w kształcie spłaszczonej nieco kuli, z szyją rozszerzającą się do góry i dwoma uchwytami wystającymi znacząco ponad brzeg wylewu, przypomina starożytne naczynia w typie kantharosu. Ciekawie ukształtowane ucha mają formę fantazyjnie skręconych węży, które rozwartymi paszczami ujmują brzeg szyjki. Charakterystyczna dla Nieborowa wielobarwna dekoracja podszkliwna na stopie i kryzie szyi wykorzystuje klasyczne greckie ornamenty i akantowe cęgi ujmujące kobiece popiersia w diademach po dwóch stronach podstawy. Utrzymano ją w efektownej kobaltowo-żółtej kolorystyce. Na okazałym brzuścu, po dwóch jego stronach, ukazano dwie sceny wywodzące się z greckiej mitologii. Wątki mitologiczne, mimo krytyki ze strony „patriotów” chcących, aby na polskiej ceramice umieszczano tylko polskie motywy, były w Nieborowie niezwykle popularne i pojawiały się na naczyniach różnego rodzaju. Tu, ze względu na dużą powierzchnię, przedstawione postaci można było ukazać na tle rozległego, charakterystycznego dla wysp greckich krajobrazu z fragmentami morza i skalistych wysepek. Po jednej stronie wazonu widnieje wizerunek opartej o skały Ariadny. Półnaga dziewczyna nakryta czerwonawą pofałdowaną szatą w typie pelplosu śpi siedząc i podpierając dłonią opadająca głowę. Śni zapewne o podróży z Tezeuszem, który, mimo że pomogła mu wydostać się dzięki kłębkowi nici z labiryntu Minotaura na jej rodzinnej Krecie i tym samym zapewne uratowała mu życie, pozostawił ją na wyspie Naksos, aby przypodobać się Dionizosowi. Po przeciwległej stronie wazy w szaleńczym tańcu ukazano jedną z czcicielek i towarzyszek tego greckiego boga – bachantkę zwaną również menadą w rozwianej błękitnej sukni z kitarą w lewej ręce.

Sceny te malowane są z wielką lekkością, dużą wprawą i dobrym wyczuciem koloru. Niewykluczone, że wazon ozdobił własnoręcznie sam książę Radziwiłł, który nie tylko niejednokrotnie sporządzał projekty, ale i malował wcześniej przygotowane czerepy. Wskazuje na to czarny monogram wiązany MR umieszczony obok sygnatury wytwórni PMR pod koroną książęcą wewnątrz kołnierza naczynia. Warto tu wspomnieć, że wszystkie wyroby nieborowskiej wytwórni były sygnowane. Jednocześnie niepowtarzalny charakter tej ceramiki pozwala na stwierdzenie, że nawet bez sygnatur jej pochodzenie nie wzbudzałoby żadnych wątpliwości. Wazy z Nieborowa zbliżone formą i dekoracją do omawianej znajdują się w zbiorach muzealnych (Muzeum Narodowe w Warszawie, Muzeum Narodowe w Krakowie) i kolekcjach prywatnych. Dzięki wspaniałomyślności darczyńców-państwa Marii i Jerzego Łosiów jedna z nich od 2009 roku może być prezentowana na parterze Galerii Malarstwa Polskiego i Europejskiej Sztuki Zdobniczej Muzeum Narodowego w Kielcach.


Oprac. Magdalena Silwanowicz

Literatura:
1. Birkenmajer E., Fajans europejski XVI-XX w., Gdańsk 1992.
2. Gebethner S., Manufaktura majolik w Nieborowie, Warszawa 1978.
3. Kostuch B., Majolika z Ćmielowa i Nieborowa w kolekcji Muzeum Narodowego w Krakowie, Kraków 2013.
4. Kostuch B., Majolika z Nieborowa, w: „Spotkania z zabytkami” ,nr 1-2 , 2014, s. 60-62.
5. Modrzejewska-Mrozowska K., Majolika nieborowska w przestrzeniach sakralnych, w: „Spotkania z zabytkami”, nr 1-2, 2015, s. 16-20.
6. Motywy mitologiczne w sztukach plastycznych, katalog pod red. Anny Kwaśnik-Gliwińskiej, Kielce 2006.
7. Piwkowski W, Manufaktura majoliki w Nieborowie, w: „Rocznik Muzeum Narodowego w Warszawie”, t. XXIX, Warszawa 1885, s. 369-421.
8. Szczepaniak A., Manufaktura majoliki w Nieborowie, Warszawa 1995.

Powrót