Brosza matki Stefana Żeromskiego

Brosza matki Żeromskiegobrak czasu i miejsca powstania
materiał: metal
wym. 3,5 x 3,5 cm
zakup w 1967 r.
MNKi/Ż/49

 

Niewiele pamiątek zostało po matce pisarza – Franciszce Józefie z Kartelów Żeromskiej. Jedyną zachowaną do czasów współczesnych rzeczą materialną należącą do pani Żeromskiej jest broszka w formie miniaturki czaka kadetów amerykańskich. Na odwrocie denka wyryte: J. Katerli 17.III.18… – ostatnie dwie cyfry są nieczytelne. Pod czakiem łańcuszek, od tyłu agrafka, z frontu amerykański orzeł. Znajduje się ona na muzealnej ekspozycji obok pamiątek po ojcu Żeromskiego – Wincentym Żeromskim.

Józefa Żeromska urodziła się 29 stycznia 1833 roku w Boczkowicach jako córka Józefa Karteli i Agnieszki z Jackowskich. Mając 25 lat, w 1858 roku wyszła za mąż za Wincentego Żeromskiego. Małżeństwo zamieszkało w dobrach dzierżawionych przez Wincentego w Strawczynie. Tutaj na świat przyszły siostry Stefana – Wincentyna, Aleksandra i Wacława oraz – 14 października 1864 roku – on sam. W 1865 roku rodzina wyprowadziła się do Woli Kopcowej, skąd po trzech latach do Krajna, gdzie na świat przyszła najmłodsza z córek – Bolesława. W 1871 roku Żeromscy postanowili osiąść w Ciekotach,  gdzie Józefa spędziła ostatnie lata życia. Jednocześnie był to też czas szczęśliwego dzieciństwa jej syna, czas, który wywarł ogromny wpływ na dorosłe życie pisarza. Dla niej i Wincentego był to niezwykle trudny okres – nasilająca się choroba płuc, pogłębiająca degradacja i ubożenie rodziny.

Matka pisarza jeszcze przed ślubem chorowała na gruźlicę i miewała częste krwotoki. Mimo to Józefa zajmowała się początkową edukacją syna, ona ukształtowała jego charakter. Ona też rozbudziła w nim zainteresowanie poezją i książkami, to ona w końcu rozpoczęła starania o przyjęcie go do kieleckiego gimnazjum. W 1874 roku wraz synem udała się do Kielc, gdzie Stefan spędził kolejne 12 lat życia. W Muzeum Lat Szkolnych Stefana Żeromskiego znajduje się, napisane po rosyjsku, a opatrzone podpisem matki pisarza, podanie o przyjęcie go do Męskiego Gimnazjum Rządowego.

Po latach Żeromski w liście do narzeczonej Oktawii wspominał słodkie chwile spędzone z ukochaną rodzicielką – byłem w pierwszej klasie i jechałem na święta „zielone” do domu na dwa dni – z matką. Była już wtedy chora bardzo, ale przyjechała po mnie (…) Czuję na karku rękę matki, tę zawsze pieszczotliwą i aż nadmiernie czujną – i głos: Czapka ci spadnie studencie… Głos nieco dumny, że jestem już rzeczywiście uczniem w mundurze – i taki słodki, taki słodki… Scenę tę pisarz umieścił później w Syzyfowych pracach. Matce poświęcił pisarz przejmujący opis wizyty Olesia Daszkowskiego u umierającej matki (Ludzie bezdomni) oraz na niej wzorował obraz Barykowej z Przedwiośnia. Matki w jego twórczości to kobiety niezwykle opiekuńcze, skłonne do wielu poświęceń, delikatne, dotknięte nieuleczalną chorobą.

Józefa Żeromska zmarła 15 sierpnia 1879 roku, gdy Stefan miał 15 lat. Wraz z mężem, zmarłym cztery lata później, zostali pochowani na cmentarzu w Leszczynach.

W blisko trzy lata po jej śmierci Stefan opisywał na wstępie do pierwszego zeszytu swego „Dziennika” to najstraszniejsze przeżycie swojego dzieciństwa – Och! bolesne, bolesne wspominania pozostały na całe życie z tych dwu miesięcy (…) Wakacje zbliżały się do końca i przyszedł dzień 15 sierpnia, dzień tak przez mnie lubiany, dzień prawdziwie szczęśliwy zawsze dla mnie i dzień dziś dla mnie najsmutniejsze chowający w sobie wspomnienia… Matka umarła!... Święty cień jej znikł tak cicho i spokojnie, jakby śmierć była dla niego nagrodą za cierpienia tu wycierpiane. Cicho pojednana z Bogiem zasnęła bez bólu, bez skargi, jakby szczęśliwa, że duch jej z dotkliwie gniotącego ciała uleciał do celu swojego…

Stefana łączyła z matką bardzo silna więź, toteż nieraz ze wzruszeniem ją wspominał – Dziś jeszcze, jak na jawie, widzę śp. matkę moja czytającą, słyszę, zda mi się, jej głos drżący… Bój Boże, Boże, i ją targały może te same uczucia, którym ja na wieki na pastwę oddanym?... W dorosłym życiu pisarz często dotkliwie odczuwał jej brak –  w ciche noce zawsze ulatowałem [!] duchem do tej mej ukochanej mogiły zarysowanej wyraźnie na horyzoncie życia całego (…) O! ona jedna, jedyna zrozumiałaby pewno cierpienia i radości biednego jej syna, ona jedna uroniłaby łzę współczucia nad tym, co zawsze szyderstwa ma tylko doznawać (…) Naiwnie i idiotycznie powtarzam sobie: gdyby Ona żyła. Człowiekowi takiemu jak ja, matka jest potrzebną. Nikt nie wie, czym by ona dla mnie była. Ona nie gromiłaby mojej niewiary, wejrzałaby w najtajniejszą głębię ducha, byłaby arcykapłanem mojej świątyni. Gdyby mi los dawał sławę – zawołałbym: daj mi moją matkę.


Oprac. Paulina Bies

 

Bibliografia:

S.Żeromski, Dzienniki, oprac. W. Borowy, S. Adamczewski, J. Kądziela, Warszawa 1953−1956, t. 1−3.
Stefan Żeromski. Kalendarz życia i twórczości, oprac. S. Eile, S. Kasztelowicz, Kraków 1976.
K. Zapałowa, Rodzina Stefana Żeromskiego w Świętokrzyskiem, Kielce 2003.
K. Zapałowa, Miejsce zostało to samo. Biograficzno-literacka wędrówka śladami Żeromskiego po ziemi świętokrzyskiej, Kielce 2005.
H. Mortkowicz – Olczakowa, O Stefanie Żeromskim. Ze wspomnień i dokumentów, Warszawa 1965.

Powrót