Ilustracja do Syzyfowych Prac
Ilustracja do Syzyfowych PracIlustracja do Syzyfowych prac
Szymon Kobyliński
Polska, Warszawa, 1982
Rysunek piórkiem, tuszem na kartonie
Wymiary: wys. 30,3 cm, szer. 20,7 cm
MNKi/Ż/250

 

 

 

 

 

W zbiorach Muzeum Lat Szkolnych Stefana Żeromskiego w Kielcach znajduje się wiele znakomitych ilustracji do dzieł pisarza. Należy do nich również cykl rysunków do Syzyfowych prac przygotowany przez znanego rysownika Szymona Kobylińskiego. Przedstawiają jedenaście osób i wątków z klerykowskiej powieści Stefana Żeromskiego.

Już w październiku 1892 roku Stefan Żeromski w Dziennikach po raz pierwszy pisze o powieści „o szkołach wiejskich i gimnazjach w Królestwie Polskim”. Pisarz nadał jej roboczy tytuł Wybawiciel. Stefan Żeromski chciał ją wydać w „Kurierze Lwowskim”, o czym świadczy jego korespondencja z Bolesławem Wysouchowskim – redaktorem tej gazety. Jednak powieść nie ukazała się tam, a Żeromski zaczął szukać nowego wydawcy. Ostatecznie Syzyfowe prace wydano w „Nowej Reformie” w 1897 roku. Aby uniknąć ewentualnych ataków ze strony władz carskich, pisarz zdecydował się na publikację powieści w zaborze austriackim, a ponadto ukrył się pod pseudonimem Maurycy Zych.

Syzyfowe prace należy określić jako powieść o wątkach autobiograficznych. Żeromski, budując fabułę o klerykowskiej szkole i Marcinie Borowiczu, inspirował się własnymi doświadczeniami. Obok scen przedstawiających proces rusyfikacji młodych Polaków, prób sprzeciwiania się uciskowi, przedstawione zostało studium dorastania. To czas budzenia się uczuć i przeżywania pierwszych miłostek. Toteż Marcin Borowicz pod koniec edukacji gimnazjalnej doznaje swoich pierwszych uniesień miłosnych. Obiektem jego westchnień staje się uczennica klasy siódmej gimnazjum żeńskiego –  Anna Stogowska, nazywana także Birutą.

Stefan Żeromski zręcznie wprowadza charakterystykę dziewczyny widzianej oczami młodzieńca – Marcina Borowicza. Możemy przeczytać: „Teraz przypomniał sobie, że dawniej zdarzało mu się widzieć panienkę, gdy była chudą i mizerną dziewczynką ze srogimi oczami. Czyż to ta sama? — zadawał sobie stokrotne pytanie, w którym kryła się niezgłębiona rozkosz. Blade liczko stało się teraz twarzą dziewiczą o rysach tak pięknych, jakby to z nich właśnie czerpano wzór do boskich profilów Pallady-Ateny w sztychowanych winietach starego wydania rapsodów Homera. Pod prostymi brwiami błyszczały w mroku rzęs wielkie oczy. Nad białym czołem lśniły się w porannym blasku pasma włosów jak piękny len. Chude ramiona podlotka, przekształcone teraz na barki dziewicze, cudnymi liniami łączyły się z zarysem piersi rozciągających stanik ciasnego mundurka brązowej barwy”.

Anna Stogowska jest wyraźnie idealizowana przez Marcina, jednak czytając opis zwracamy uwagę na wątłą postać dziewczyny. Była to dotkliwie doświadczona przez los młoda kobieta, która po przedwczesnej stracie matki, musiała zająć się domem. Codzienne życie Biruty składało się z ciężkiej pracy w domu oraz pilnej nauki, przez co była osamotniona, nieufna i zamknięta w sobie. Starała się pamiętać nauki matki i pielęgnowała w sobie jak i u rodzeństwa uczucie nienawiści do władz Cesarstwa Rosyjskiego.

Spotkania w klerykowskim parku z Marcinem Borowiczem spowodowały, iż Biruta na chwilę mogła oddać się młodzieńczym miłosnym uniesieniom. Była to jedynie wymiana spojrzeń:  „Marcin wysyłał do niej w spojrzeniu całą swoją duszę, tysiące słodkich nazw, dzieje rozmyślań, tęsknot, żalów, błagał ją w myśli, jak ginący z pragnienia o jedną kroplę wody. I oto po długim czasie te powieki zwolna się usunęły. Oczy »Biruty« zwyciężone i bezładne przywitały miłosne wejrzenie. Na ustach jej błąkał się uśmiech niewypowiedziany: ni to strach, ni wstyd, ni rozpacz... W tym uścisku spojrzeń przetrwali nadziemskie chwile”. Ich miłość można nazwać platoniczną, bo nigdy nie zamienili ze sobą słowa, a jednak czuli, że są ze sobą połączeni myślami i duszami.

Stefan Żeromski czerpał pomysły na fabułę oraz na bohaterów swoich powieści z otoczenia, dlatego też można upatrywać w jego życiu pierwowzoru Biruty. Literaturoznawcy nie są zgodni. Niektórzy utożsamiają Birutę z Heleną Skierską. Młody Żeromski, będąc uczniem klasy VI Męskiego Gimnazjum Rządowego w Kielcach, zafascynował się jej wielkimi, turkusowymi oczami, o czym wspomina w swoich Dziennikach. Jednak niektórzy z literaturoznawców widzą w Annie Stogowskiej wyłącznie symbol poświęcenia i wierności ojczyźnie.

Ilustracja Szymona Kobylińskiego przedstawia bohaterkę uniesień miłosnych Marcina Borowicza. Została wykonana wiele lat po debiucie powieści, jednak to jedno z nielicznych wyobrażeń artystycznych Anny Stogowskiej. Omawiany rysunek przedstawia postać młodej dziewczyny o włosach splecionych w długi warkocz. Ukazana do pasa, bokiem, twarzą jest skierowana do widza. Jej sylwetka wyłania się spośród gałęzi krzewów i drzew. Bohaterka rysunku sprawia wrażenie spokojnej i zamyślonej. Dodatkowo artysta podkreślił młodzieńcze piękno dziewczyny.

 

Oprac.: Dorota Wysocka

 

 

Bibliografia:

Kądziela J., Młodość Stefana Żeromskiego, Warszawa 1976.

Słodkowski W., Jeszcze wokół genezy „Syzyfowych prac”: w związku z artykułem Jerzego Kądzieli, „Pamiętnik Literacki” 1966, nr 57/2, s. 503–519.

Stefan Żeromski. Kalendarz życia i twórczości, oprac. S. Eile, S. Kasztelowicz, Kraków 1976.

Żeromski S., Syzyfowe prace, Kielce 2014.

Powrót