Zbiory online

Martwa natura z rakami

Informacje o obiekcie:

Dział / Oddział:Malarstwo i rzeźba
Typ obiektu:Obraz
Datowanie:ok. 1650 ?
Autor:Artysta nieznany
Miejsce powstania lub znalezienia:Europa
Technika:olej
Materiał:płótno
Wymiary:38,5 x 54 cm
Nr inwentarzowy:MNKi/M/405

Choć martwe natury malowano już w starożytności, to potem przez długie wieki ten gatunek był całkowicie zapomniany. Pierwsze próby przywrócenia mu właściwej rangi i uczynienia na powrót autonomiczną formą malarską pojawiły się w XVI-wiecznej Italii, ale najpełniejszy rozwój tego rodzaju malarstwa nastąpił dopiero po 1600 roku dużo bardziej na północ od ziem włoskich - w Holandii. Tam martwa natura wyswobodziła się zupełnie z zależności od tematów historycznych, biblijnych oraz mitologicznych. Uznano ją za odrębny szlachetny gatunek.

Martwe natury holenderskie, a co za tym idzie generalnie europejskie, można podzielić na kilka grup. Bardzo popularne są tzw. martwe natury śniadaniowe, które ewaluowały w martwe natury bankietowe. Te stały się najbardziej popularne po 1630 roku. Wiele z nich wyglądało podobnie jak para martwych natur z kieleckiej kolekcji. Na obydwu malowidłach z neutralnego brunatnego tła wyłania się połowicznie nakryty wzorzystą atrakcyjną tkaniną mały stół. Na nim umieszczono niewidoczny dla widza wazon z bukietem kwiatów. Rozkwitłe róże, piwonie, goździki, astry, prymula, drobne dzwonki to repertuar kwiatowy, który najczęściej pojawia się na tzw. „kwietnych” martwych naturach, a znalazł też swoje miejsce tutaj. Malarze przez długie godziny studiowali z natury rozmaite rośliny ozdobne, wykonywali niezliczone ilości szkiców, by potem przenosić je na obrazy pokazując często obok siebie rośliny kwitnące w różnym czasie. Wazony z kwiatami stanowią jedynie ozdobę stołu, na którym równie ozdobne wydaje się jedzenie zaserwowane na bogatej zastawie. Raczej srebrny, choć może cynowy błyszczący talerz, nóż z ozdobnym trzonkiem i naczynia na napoje - leżąca kamionkowa zakorkowana butla i delikatny, niewielkich rozmiarów kieliszek na wino z szeroką stopą i dzwonkowatą czaszą. Na półmisku na ułożono trzy gotowe do spożycia raki, choć znacznie częściej na martwych naturach pojawiały się kraby. Towarzyszą im cytryna i pieczywo, zapleciona jak chałka bułka. Obraz o takiej tematyce mógł pełnić jedynie funkcję dekoracyjną, zdobiąc na przykład pomieszczenia jadalne. Zwykle jednak XVII-wiecznemu malarzowi nie chodziło jedynie o wykazanie się maestrią w odzwierciedleniu dekoracyjnych przedmiotów, ale o przekazanie widzowi jakiś ukrytych treści. Każdy z elementów obrazu mógł coś oznaczać. I tak - cięte kwiaty mogą być symbolem ulotności życia, kruchości, krótkotrwałego piękna - teraz cieszą oko, zaraz jednak zwiędną. Symbolem przemijania mógł być również pokazany na jednym z obrazów delikatny motyl, a mucha namalowana nieopodal często symbolizowała zło i zepsucie. Cytryna była egzotycznym rarytasem. Na zewnątrz dorodna, skrywała cierpki sok, a przez to wskazywała na zwodniczy pozór świata. Pokazywana z napełnionym winem kielichem stanowiła symbol ostrzeżenia, wstrzemięźliwości i opanowania. Mogła symbolizować także gorycz, niepowodzenie, rozczarowanie, a także wierność. Nieopodal kielicha z winem leży chleb. Czy to symbol ciała i krwi Chrystusa? A raki? Czy podobnie jak ulubione przez malarzy martwych natur homary są symbolem zmartwychwstania? Symbole te wydają się być nieczytelne dla współczesnego odbiorcy. Z całą pewnością jednak zarówno „Martwa natura z rakami”, jak i bliźniacza „Martwa natura z jabłkami” wzbudzają w nim estetyczne doznania. Potęguje je wyważona kolorystyka z przewagą ciemnych nasyconych tonów.