Zbiory online

Cerkiew prawosławna w Kielcach

Informacje o obiekcie:

Dział / Oddział:Muzeum Lat Szkolnych S.Żeromskiego
Typ obiektu:Dokument
Datowanie:1916
Miejsce powstania lub znalezienia:Kielce
Technika:druk
Materiał:karton
Wymiary:14 cm. (wys.) x 8,8 cm. (szer.)
Nr inwentarzowy:MNKi/Ż/236

Pocztówka przedstawia cerkiew prawosławną p.w. Wniebowstąpienia Pańskiego, która została wzniesiona w latach 1867–1870 na miejscu dawnego placu kanoników krakowskich, niedaleko kieleckiej katedry. Projektantem był architekt Franciszek Ksawery Kowalski, którego projekt został ujęty na planie krzyża greckiego. Sobór miał pięć kopuł i mógł pomieścić blisko pół tysiąca wiernych.

Budowla miała nie tylko służyć mieszkańcom wyznającym prawosławie, ale i stanowić symbol opanowania miasta przez Rosjan. Zamiarem budowniczych było zatem, aby cerkiew górowała nad miastem. W związku z budową świątyni wyburzono bramę krakowską, wznoszącą się nad dzisiejszą ulicą Jana Pawła II. W tym celu z wież Pałacu Biskupów Krakowskich  usunięto hełmy.

Cerkiew została wyświęcona 21 maja 1870 roku. W 1885 roku wyniesiono ją do godności soboru.

Podczas I wojny światowej cerkiew uległa znacznemu zniszczeniu. W latach dwudziestych XX w. budynek pełnił funkcję rzymskokatolickiego kościoła garnizonowego. Po jego przeniesieniu do budynku innej byłej cerkwi,  opuszczony sobór ulegał dalszej dewastacji. Cerkiew wyburzono w 1933 roku.

Stefan Żeromski mijał świątynię w drodze do gimnazjum, kiedy wynajmował pokój na stancji przy obecnym Placu Wolności. Znajdowała się ona w sąsiedztwie Męskiego Gimnazjum Rządowego w Kielcach. Pisarz wspomina o niej w utworze „Wybieg instynktu” z 1920 roku: „Działo się, — oczywiście, — w starem mieście Kielcach, za czasów moskiewskiego w niem rozbijania się i panoszenia. Byliśmy, — ósma klasa gimnazyalna, — pilnowani i strzeżeni, jak gromadka dziatek, którą należy trzymać nie byle jak w ryzach, żeby sobie snać jakiego kuku nie zadała. Po godzinie ósmej wieczorem nie wolno nam było pod żadnym pozorem wychodzić z domu i «znajdować się na ulicy». Wyjątek stanowiły eskapady nocne ze starym nauczycielem matematyki i fizyki, Gracyanem Czarneckim, «na gwiazdy»,
gdy, wyniósłszy na wzgórek obok cerkwi moskiewskiej jego własne lunety i przyrządy, zapalaliśmy się do astronomii.(...)”. (S. Żeromski, "Wybieg instynktu", 1920)