Zbiory online

Kwit Wincentego Żeromskiego

Informacje o obiekcie:

Dział / Oddział:Muzeum Lat Szkolnych S.Żeromskiego
Typ obiektu:Rękopis
Datowanie:1883
Autor:Wincenty Żeromski
Miejsce powstania lub znalezienia:Ciekoty
Technika:rękopis
Materiał:papier, atrament
Wymiary:16 x 11,5 cm
Nr inwentarzowy:MNKi/Ż/1

Wincenty Żeromski był postacią niezwykle ważną dla przyszłego autora klasyków literatury. Urodził się 29 marca 1819 roku w Lasochowie nieopodal Małogoszcza. Edukację rozpoczął w Pińczowie, a następnie przez rok (1831/32) uczęszczał do Gimnazjum św. Anny w Krakowie. św. Anny. Nie wiadomo czy uczył się gdzieś indziej. Na przykładzie prezentowanego kwitu widoczny jest fakt, że wykształcenie ojca pisarza nie było jednak głębokie. Świadczą o tym także nieudolne pod względem stylistycznym i ortograficznym listy pisane do Stefana, wówczas ucznia gimnazjum kieleckiego. Być może mozolne życie, trudy dnia codziennego sprawiły zatarcie się w pamięci wiedzy zdobytej w młodości.

Ponieważ rodzina nie była w stanie wspomagać Wincentego finansowo przyjął on posadę pracownika komory celnej w podkrakowskich Michałowicach, gdzie spędził 6 lat (1846-1853). W kolejnych latach utrzymywał się z dzierżawy nie zawsze intratnych majątków. Nie dziwi zatem, że często zmieniał miejsce pobytu. W poszukiwaniu własnego, sprzyjającego do życia miejsca trafiał kolejno do: Zajączkowa, Grzymałkowa, Strawczyna, Woli Kopcowej, Krajna i Ciekot. Jak pisał Stefan Żeromski: „Po przemieszkaniu w Strawczynie [rodzice] przenieśli się do wsi Wola Kopcowa (…). Po przebyciu tutaj lat trzech, straciwszy więcej jeszcze na nieintratnym tym majątku, przeniesiono się do wsi Krajna, a stąd w końcu do (…) Ciekot.

Wincenty Żeromski nie mógł pochwalić się talentem do kumulowania majątku, gubiła go własna niepraktyczność, brak umiejętności rachowania, hojność i zbyt spolegliwa postawa wobec podległych mu chłopów. Na to zresztą zwracał uwagę jego syn, pisząc w „Dziennikach”: Czy są jeszcze na świecie ludzie tacy jak on? Dobroć, dobroć, która przyprawiła go o stratę majątku, dobroć zbytnia względem dzieci, względem służących, względem sąsiadów, względem wszystkich – oto jego przymiot! Kilka lat później w liście do narzeczonej wówczas  Oktawii Rodkiewiczowej wspominał: Mój ojciec (…) kocham jego pamięć i jest dla mnie cudnym wspomnieniem i jego niezaradność, i rozrzutność, i długi, i wieczni Żydzi, i wieczne procenty…

Rodzina Żeromskich mieszkała wówczas w Ciekotach. Wincenty dzierżawił ów majątek od 13 czerwca 1871 roku.

Eksponat to pojedyncza pożółkła kartka papieru, w której ojciec wybitnego pisarza poświadcza sprzedaż łąk pod młynem (prawdopodobnie chodziło o trawę z tych łąk) niejakiemu Mateuszowi Pedryczowi. Tekst jest niezwykle lakoniczny, cała zapisana treść to tak naprawdę jedno zdanie: Mateusz Perdycz kupił Łąk (sic!) pod młynem za kturą (sic!) zapłacił w zupełności podpisanemu –

Sam Wincenty Żeromski w momencie wystawienia omawianego dokumentu był już człowiekiem sędziwym, dość powiedzieć, że raptem pół roku później, 22 września 1883, zmarł. Zaraz po pogrzebie Stefan z macochą udali się do plenipotenta majoratu, generała Wojciecha Ostrowskiego, który zerwał wówczas umowę. W "Dziennikach" pisarz napisał: Generał przyjął nas grzecznie ale warunków kontraktu zmienić nie może. Pozostaje więc odstąpić ukochaną wioskę generałowi lub komukolwiek innemu (…) Mój Boże, jakże ta chata drogą i nienaruszalną jest dla mnie. Gdybym miał majątek, dziś bym oddał, ile by chcieli, tylko by mi kąt mój oddali, a ja bym prochu tam ruszyć nie dał – niechby tak skamieniało na wieki.