Obiekt tygodnia
Stanisław Bąk, Kolędnicy
Stanisław Bąk, Kolędnicy
obraz olejny na płycie pilśniowej
wym.: 56,5 x 75 cm,
namalowany w 1972 r.
sygn. ldr - St. Bąk
nr inw.3439
Gody, Dwunastnica, Szczodre Dni to najpopularniejsze określenia czasu trwającego od Bożego Narodzenia do święta Trzech Króli. Zimowe świętowanie, rozpoczynające okres karnawału, czyli wiejskich „Zapustów” w tradycji i zwyczaju ludowym to czas zasłużonego wypoczynku, powszechnej wesołości i zabawy. Właśnie w tym czasie na dawnej wsi kieleckiej można było spotkać kolędników, zwanych u nas „kolędziorzami” lub „przebierańcami”. Były to grupy kilku, a nawet kilkunastoosobowe, kolędujące z gwiazdą, szopką o ruchomych figurkach lub przebranych za „Herodów”. Towarzyszył im często turoń lub kobyłka, prastare symbole płodności. Ta grupa kolędników, z uwagi na maski i ciekawe przebrania była najchętniej oglądana i wyczekiwana. Do I wojny światowej, gdy kolędowanie było powszechne, brali w nim udział dorośli mężczyźni. Z czasem zabawa ta stała się domeną dzieci i młodzieży, głównie z ubogich domów. Kolędnicy wchodząc do chałupy pozdrawiali gospodarzy dobrym słowem, życząc pomyślności i urodzaju w nadchodzącym Nowym Roku. W zamian za życzenia otrzymywali pożywienie bądź drobne datki pieniężne.
Stanisław Bąk żył i tworzył w Bielinach. To miejsce ukochał najbardziej, tu czuł się najlepiej. Krajobrazy, architektura, tradycje i miejscowe zwyczaje - to wszystko było mu dobrze znane. Chętnie utrwalał je na swoich obrazach.
W zimowej scenerii zachodzącego słońca, na tle autentycznej, XVIII - wiecznej zagrody Domagałów (w 1989 roku przeniesionej do skansenu w Tokarni) przedstawił autor grupę dorosłych mężczyzn przebranych za kolędników. To do nich należy pierwszy plan obrazu. Na czele grupy namalował artysta anioła z dużymi, białymi skrzydłami. Tuż za nim podążają żołnierze ze świty Heroda, ze strzelbami w rękach. Grupa kolędników nie byłaby kompletna bez śmierci i diabła. Śmierć została przedstawiona, zgodnie z wyobrażeniem tej postaci, w długiej, białej szacie i z kosą w ręku. Pochód tradycyjnie zamyka diabeł, straszący dzieci widłami i bacikiem. Wchodzących na wiejskie podwórze przebierańców wita przy bramie staruszek z chłopcem, a w otwartych drzwiach izby, trzy kobiety. Z okien chałupy nadchodzących obserwują dzieci. Na drugim planie obrazu, na tle nieba, niebiesko-czerwonego od zachodzącego słońca, umieścił autor ośnieżone dachy chat i zasypane białym puchem wiejskie drogi. Ciszę i spokój zimowego dnia zakłócają odwiedziny kolędników. Stanisław Bąk przedstawił ich niezwykle ekspresyjnie - w ruchu i w barwnych kostiumach, kontrastujących z bielą czystego śniegu.
Tradycja chodzenia kolędników w okresie świątecznym znana była na terenie całej Kielecczyzny. Kolędowanie, powszechne jeszcze w okresie międzywojennym, najdłużej zachowało się w południowo-wschodnich rejonach naszego województwa. W okolicy Jędrzejowa, Kazimierzy Wielkiej, Miechowa, Sandomierza i Opatowa wędrownych „kolędziorzy” można było jeszcze spotkać w latach 60., a sporadycznie nawet w latach 70. ubiegłego wieku. Obecnie kolędników można oglądać jedynie podczas odbywających się lokalnych i Wojewódzkich Przeglądów Zespołów Kolędniczych.
Opr. Magdalena Kowalska