Obiekt tygodnia
Sfinks
Edward Wittig,
odlew, brąz, wys. 23 cm, model 1904 r.,
odlew późniejszy, sygn. na podstawie: „E. Wittig”,
poch. kolekcja Ludwika Kielbassa przekazana Muzeum w 1956 r.
Edward Wittig (1879–1941) jeden z najwybitniejszych polskich rzeźbiarzy XX wieku, nie od początku zajmował się rzeźbą. Przygoda Wittiga ze sztuką rozpoczęła się od rytowania metali i zdobienia drobnych przedmiotów użytkowych. Zanim stał się wybitną postacią w polskiej dwudziestowiecznej sztuce był zwykłym rzemieślnikiem, co zresztą wyszło mu tylko na dobre, ponieważ zdobył tak ważny w pracy twórczej warsztat. Gdy tylko nabrał wprawy zdecydował się na rozpoczęcie studiów artystycznych. W 1897 roku wyjechał do Wiednia do tamtejszej akademii, gdzie zapisał się do klasy medaliera Józefa Tautenheina. Tam zgłębiał tajniki pracy w twardym wosku, uczył się technik sporządzania odlewów brązowych, ich cyzelowania oraz nakładania patyny. Pobyt na akademii został zwieńczony zdobyciem najwyższej nagrody mistrzowskiej za kompozycję oraz portrety w technice płaskorzeźby. Kolejnym etapem nauki młodego adepta sztuki stał się Paryż. Wyjazd do europejskiej stolicy sztuki umożliwił mu Józef Leski, ówczesny dyrektor warszawskiego Muzeum Przemysłu i Rolnictwa, który wystarał się dla artysty o stypendium w wysokości tysiąca rubli rocznie, co było znaczną kwotą umożliwiającą rzeźbiarzowi oddanie się wyłącznie nauce. Medalierstwo, którego arkana poznawał w Wiedniu nadal zajmowało jego głowę, dlatego w stolicy Francji zapisał się do pracowni profesorów medalierów – Huberta Ponscarme’a i Aleksandra Charpentiera. Panująca wówczas popularność Auguste’a Rodina i jego stylu impresjonistycznego w rzeźbie, nie od razu zauroczyła młodego Wittiga, który nadal poświęcał się tworzeniu płaskorzeźbionych medalionów, zaliczanych do drobnej plastyki. Przełom w życiu Wittiga nastąpił około 1903 roku, kiedy postanowił zapisać się do pracowni uczennicy wielkiego Rodina – Magdaleny Jouvray, która wprowadziła go w arkana rzeźby pełnej, przestrzennej, wyjaśnia mu wszystkie niuanse i wszelkie problemy z nią związane. Rozpoczął się wtedy w twórczości Wittiga nowy okres, w którym to postać ludzka staje się głównym bohaterem. Jego pierwsze prace były trochę niewprawne i odznaczające się pewną nieporadnością w oddaniu wszystkich trzech wymiarów. Po skończeniu nauki w Ecole des Beaux Arts przeniósł się do artysty Luciena Schnegga, nie jako uczeń, ale jako pomocnik. Schnegg wpłynął na jego artystyczne poglądy, co więcej zapoznał młodego artystę z rzeźbiarskim Paryżem, który skupiał się w dzielnicy Vaugirard. Przedstawił mu uznanych rzeźbiarzy, m.in. Wittig spotkał się ze słynnym Rodinem.
Okres nauki w artystycznej szkole wyższej i czas spędzony ze Schneggiem to w twórczości Wittiga szczególny etap. Zetknął się wówczas ze sztuką Rodina, która znacząco wpłynęła na niego na okres kilku lat. Wittig tworzył wówczas pierwsze samodzielne prace, które odznaczały się dobrą anatomią oraz przemyślaną kompozycją. Paryska krytyka artystyczna przychylnie odniosła się do tych rzeźb. Czas u Jouvray i Schnegga to także okres coraz głębszego zapoznawania się z twardym materiałem, jakim był marmur. U Wittiga inspiracja Rodinem w pierwszych latach XX wieku ścierała się z klasycyzmem, który na nowo zagościł w sztuce europejskiej na początku wieku. Od około 1908 roku Wittig tworzył tylko w duchu klasycznym. Z Francji powrócił do Polski jako uznany artysta około 1914 roku, wybuch wojny zastał go w Warszawie. W kraju zajmował się pracą pedagogiczną oraz tworzeniem. W 1915 roku wygłosił słynny Odczyt o rzeźbie, w którym wzywał do powrotu w sztuce do tradycji oraz przewrotnie piętnował szerzące się w sztuce polskiej inspiracje Rodinem, którym sam przez kilka lat był zafascynowany. W twórczości Wittiga rozpoczął się nowy etap – rzeźby monumentalnej. W dwudziestoleciu międzywojennym stał się cenionym rzeźbiarzem i twórcą wielu pomników zrealizowanych w parkach oraz na głównych miejskich placach Warszawy oraz na terenie całej II Rzeczypospolitej.
Dzieła Wittiga odznaczają się niespotykanymi wcześniej ujęciami, przechyleniami, wygięciami ciał, zwłaszcza w pracach ukazujących kobiety. Z klasyczną koncepcją rzeźby zerwał już wcześniej Rodin, ale Wittig jeszcze to pogłębił odważnie komponując swoje przedstawienia. W początkowej fazie twórczości to mężczyzna przeważał w pracach rzeźbiarskich Wittiga. Zmieniło się to około 1904 roku, kiedy to kobieta zdominowała całą jego twórczość. Przez długie lata powstało wiele dzieł ukazujących ją w różnych ujęciach. Jedną z nich jest niewielka rzeźba z brązu zatytułowana Sfinks, którego jeden z odlewów znajduje się w zbiorach Muzeum Narodowego w Kielcach. Sfinks powstał w 1904 roku. Oryginał został zakupiony w 1907 roku przez Muzeum Luksemburskie. Wiele jej późniejszych odlewów znajduje się w prywatnych kolekcjach. Praca należy do grupy kilku niewielkich brązów, które artysta zrealizował w początkowych latach XX wieku. Ich mały rozmiar spowodowany był brakiem odpowiednich środków do zrealizowania ich w większej skali. Kiedy artysta zainteresował się postacią kobiecą nie od początku ukazywał ją w całej okazałości i pięknie. Początkowo kobieta Wittiga to kobieta nieśmiała, widzimy ją jak tuli głowę w ramionach, jak się chowa, kuli, ucieka przed światem i wzrokiem ludzi. Jej gładkie ciało, delikatne, wyłania się z chropawego kawałka marmuru niczym w rodinowskich dziełach. Lęk i Płaczka o których mowa to dwie wybitne rzeźby z początku rozkwitu talentu Wittiga. Zapowiadają przyszłe wizerunki kobiet, które są zupełnie inne – świadome swojej kobiecości i piękna. Po tulących się we własnych ramionach kobietach, przychodzą te demoniczne, władcze, gubiące swym czarem mężczyzn.
Rzeźba Sfinks przedstawia nagą kobietę przechyloną do tyłu. Wspiera się na podgiętych nogach, wyrzuconymi do tyłu rękami opiera się o podłoże. Swój tułów wygina do przodu, eksponując nagie piersi. Głowa zwrócona w dół. Kobiece piękno dopełnia starannie ułożona fryzura z okazałym kokiem z tyłu głowy. Postać jest zamyślona, nad czymś się zastanawia. Tematyka i ujęcie tkwi jeszcze w młodopolskim Fin de Sieclu. Kobieta tego okresu była przedstawiana jako fatalna, demoniczna, władcza która gubi mężczyzn. I tak przedstawił ją Wittig w Sfinksie – jako nagą młodą kobietę epatującą swoim pięknem, która kusi, pociąga, podsyca wyobraźnię, zastanawia i pobudza do myślenia. Jej tajemniczość wzmaga jeszcze tytuł. Sfinks był mitycznym stworzeniem, potworem o kobiecej twarzy zadającym zagadki. Brak poprawnej odpowiedzi oznaczał dla pytanego śmierć. Na przełomie XIX i XX stulecia sfinks był bardzo popularnym motywem symbolizującym tajemnicę, niejasność, niepewność. Chętnie wykorzystywany przez artystów czy pisarzy, uosabiał kobietę demoniczną, która swoimi działaniami doprowadzała mężczyzn do zguby. I taka jest postać z rzeźby Wittiga. Oto Sfinks – kobieta klęcząca, rękami w tył wsparta o boskiem wklęśnięciu bioder. Kolejne kobiety Wittiga są jeszcze bardziej zmysłowe i tajemnicze. Brązy Bożyszcze, Jesień, marmur Przebudzenie, wszystkie one prowadzą do apogeum kobiecości – do rzeźby Ewa z 1914 roku, która jest pełnym przejawem klasycyzmu Wittiga. Temat sfinksa, który przedstawił Wittig tkwi jeszcze w secesji, ale forma jest na wskroś klasyczna, bowiem artysta zamknął kobietę-sfinksa w figurze trójkąta. Taka kompozycja nie dziwi, ponieważ Sfinks to rzeźba z okresu w którym Wittig coraz silniej skłaniał się ku nowemu XX-wiecznemu klasycyzmowi. Sfinks jest etapem poszukiwania klasycznej formy, przechodzenia Wittiga od medalierstwa i rzeźby w dwóch wymiarach, poprzez naukę pod okiem uczennicy Rodina, przetwarzania jego koncepcji impresjonistycznej na swój własny sposób postrzegania, aż do czystej klasycznej rzeźby, która ostatecznie zwyciężyła w dojrzałej twórczości artysty w drugiej dekadzie XX wieku.
Omawiana rzeźba jest jednym z wielu późniejszych odlewów oryginału z 1904 roku. W Muzeum Narodowym w Kielcach znalazła się w połowie lat 50. XX wieku wraz z całą kolekcją Ludwika Kielbassa, ogrodnika i sadownika, zamiłowanego kolekcjonera, który w testamencie zapisał swoje zbiory ówczesnemu Muzeum Świętokrzyskiemu. Prace Wittiga pojawiają się czasem na aukcjach. Dotychczas jeden z odlewów pracy Sfinks pojawił się dotąd tylko raz, w domu aukcyjnym Agra-Art. W tym roku został sprzedany wraz z opłatą aukcyjną za niemal 25 tysięcy złotych.
Opracował Piotr Walczyk
Bibliografia
Edward Wittig Wystawa zbiorowa, Lwów 1932.
Kozicki W., Edward Wittig, rozwój twórczości, Warszawa 1932.
Podniesińska K., Między Rodinem a Przybyszewskim, Klasycyzm dionizyjski Edwarda Wittiga, „Modus. Prace z historii sztuki”2006, t. VII, s. 159–217.
Rutkowski S., Edward Wittig, Warszawa 1925.