Książę Józef Poniatowski na koniu

Józef Poniatowski na koniu, Julisz Fortunat KossaklKsiążę Józef Poniatowski na koniu
Juliusz Fortunat Kossak (1824–1899)
akwarela, papier
45,4 x 37,6 cm
sygn. i dat. l.d.: „Juliusz Kossak / 1882”
MNKi/M/1150

 

    Z hulaki, bawidamka i zagorzałego hazardzisty w żołnierza, oficera, generała, wielkiego ducha polskiej armii, która, jak to wiemy z historii, była w tamtym okresie tylko namiastką przeszłości. Na przestrzeni kilkunastu lat przemienił się w wodza, za którym poszły całe szeregi.  

Stanisław Antoni z rodu Poniatowskich, który podczas koronacji przyjął drugie imię August, mimo wielu starań nic nie mógł poradzić na upadek umiłowanej ojczyzny, dla której uczyniłby wszystko, z zawarciem paktu z diabłem na czele. Tym diabłem mogła być caryca Katarzyna. To ona dążyła do wymazania Polski z historii i map Europy, a ostatnim polskim monarchą bawiła się w najlepsze. To jej silna armia zamknęła Polakom i królowi usta, kładąc im jednocześnie na przeguby grube żelazne kajdany, z którymi przyszło im żyć ponad cały wiek. Nasz ostatni król, zwłaszcza pod koniec panowania, u progu złowróżbnych paktów sąsiadów, które doprowadziły do upadku ojczyzny, był tylko bezwolnym statystą, któremu nawet własny lud nie wierzył.  

Polska w wieku oświecenia została odarta ze wszystkich ziem, pozbawiona króla, władzy, wszelkiego prawa i suwerenności, w zamian dostając nowe władze, monarchę, obcy język i szereg nakazów, którymi zaborcy coraz mocniej upokarzali społeczeństwo. Starzy wojskowi, a także sam król, wiedzieli, że kiedyś nadejdzie okazja do podjęcia próby zbrojnego wydobycia się spod jarzma zaborców, a wtedy będą jak nigdy potrzebni wojskowi i doświadczona kadra oficerska, która będzie w stanie opierać się, ale przede wszystkim atakować liczniejsze oddziały nieprzyjaciela. W polskim wojsku, o tak bogatej tradycji i historii, wciąż było wielu zdolnych dowódców, którzy mogliby się podjąć formowania bitnych i pełnych odwagi oddziałów, mogących przeciwstawić się wrogowi w otwartej walce. Jednym z nich miał być bohater portretu, książę Józef Poniatowski, wychowanek armii austriackiej, gdzie u boku świetnie wyszkolonych żołnierzy uczył się podstaw wojskowości. Książę Pepi, jak go pieszczotliwie wśród rodziny nazywano, od dzieciństwa był przygotowywany do kariery wojskowej. Po śmierci ojca znalazł się pod opieką swojego stryja, Stanisława Augusta, który z miejsca zaczął mu wpajać miłość i przywiązanie do jego prawdziwej ojczyzny, do kraju skąd pochodził jego ród i przodkowie. 

Król widział w swoim bratanku osobę, która jest w stanie stanąć na czele polskiej armii i przewodzić jej w trudnym czasie. Stanisław August Poniatowski się nie pomylił, a dotychczasowe życie księcia, które wypełniała zabawa, hazard i przysparzanie społeczeństwu coraz to nowych tematów do plotkowania, odeszło w zapomnienie wraz z objęciem dowództwa i pierwszymi potyczkami. Przełomowym momentem, po którym wojsko bezgranicznie zaufało swojemu wodzowi, była stoczona z Austriakami 19 kwietnia 1809 roku bitwa pod Raszynem. To podczas niej książę Józef Poniatowski, niczym zwykły żołnierz, szedł ze swoimi oddziałami, prowadząc je na wroga. Od tego momentu sława księcia Pepiego wzrastała, czyniąc go jednym z kilku polskich bohaterów narodowych. 

Juliusz Kossak, autor konnego portretu księcia z kieleckiego muzeum, przedstawił go w momencie paradnego przejazdu tuż po wygranej bitwie z armią austriacką. Książę, ukazany w centrum, ubrany jest w okazały generalski mundur wojsk Księstwa Warszawskiego, który dodatkowo okrywa spięty na lewym barku futrzany płaszcz podbity czerwonym suknem. W tle za księciem – część polskiego wojska, która z niezwykłą czcią podąża za swoim ukochanym wodzem. On sam prezentuje się bardzo okazale, jest wyprostowany, zwrócony ¾ w prawo, twarz ma nieruchomą, zastygłą, skierowaną ¾ w lewo, wzrokiem obejmuje pobojowisko, które rozpościera się wokół: zabitego żołnierza i konia na prawo oraz rozrzucone elementy munduru i uzbrojenia. Książę dumnie dosiada białego rumaka. Prawą dłoń opiera na biodrze, lewą trzyma lejce, którymi wstrzymuje konia. Artysta, Juliusz Kossak, pomimo trudnej techniki, jaką jest akwarela, bardzo starannie odwzorował oporządzenie zwierzęcia. Widąć okazałą derkę koloru granatowego w  środku z  otokiem biało-czerwono-biało-czerwonym zakończonym drobnymi frędzlami, na nią nałożone siodło, które nie jest widoczne na obrazie, widoczny jest tylko popręg opasający podbrzusze konia. Do popręgu przymocowany jest szeroki rzemień podpiersienia w  kolorze czerwonym i nałożonym na niego pasem metalu z ozdobnymi wypukłymi guzami. Pas ten biegnie pomiędzy przednimi kończynami zwierzęcia, łącząc się z sercem podpiersienia – miejsce to ozdobione jest czerwonym chwostem. Od serca biegną dwa, dość szerokie, rzemienie łopatkowe. Ogłowie zachowane jest w tej samej stylistyce. Na samej górze nagłówek, połączony z naczółkiem, w miejscu złączenia ozdobny czerwony chwost, dodatkowo spod nagłówka wychodzi ozdobna tkanina. Od łączenia górnych elementów biegnie w dół policzek munsztukowy prawy, na lewo od niego policzek wędzidłowy prawy ze zwisającym czerwonym chwostem, zaraz przy nich nad chrapami jest tzw. nachrapnik, od łączenia nachrapnika z podbródkiem odchodzi w dół wędzidło, a z okolic nachrapnika odchodzą wodze wędzidłowe oraz munsztukowe. Postać księcia i jego rumak są bardzo majestatyczni. Szczegóły oddano starannie i niezwykle pieczołowicie. Pomimo tak dużego nagromadzenia detali wszystko stanowi spójność i współgra ze sobą.

Motyw, który Juliusz Kossak tutaj wykorzystał – jeźdźca, wojskowego w centrum, zaś w tle lub przy jego boku jadące wojsko lub też właśnie zakończoną walkę, często stosował w swojej twórczości. W jego dorobku znanych jest bardzo dużo tego typu prac, gdzie w środku kompozycji ukazani są ważni dla polskiej historii wodzowie, generałowie czy hetmani, można tu na przykład wymienić m.in. króla Jana III Sobieskiego, hetmanów Czarnieckiego, Chodkiewicza, czy generałów Kościuszkę i Pułaskiego. Wymienione postacie Kossak zawsze  przedstawiał według tego samego schematu, jedynie tło mogło się różnić – za każdym razem dopasowywał je do ukazywanej przez siebie osoby. Opisywany książę Józef Poniatowski, wielki polski wódz, malowany był przez Kossaka co najmniej trzykrotnie. W naszym muzeum znajduje się praca, pochodząca z 1882 roku, w kolekcji Muzeum Zamku w Łańcucie z 1879, trzecia niedatowana to akwarela połączona z gwaszem, która ukazała się na rynku antykwarycznym dwa lata temu na Aukcji Sztuki Dawnej. Na wspomnianych dwóch ostatnich, książę Pepi dosiada pięknego czarnego rumaka, konia gorącej krwi arabskiej, słynną Szumkę, która została mu podarowana przez księcia Eustachego Sanguszkę w 1810 roku, a pochodziła z jego słynnej stajni w Sławucie, prowadzonej przez ród Sanguszków ponad 400 lat. Było to w rok po uroczystym przejeździe po zwycięskiej bitwie pod Raszynem, podczas którego dosiadał pięknego białego rumaka, gdyż Szumki jeszcze nie otrzymał. Ale i ten biały, rączy rumak ma tutaj znaczenie – koń o takim umaszczeniu od starożytności przynależny był tylko najwyższym warstwom, monarchom, cesarzom, z czasem też i papieżom, u których biel dosiadanego konia podkreślała jeszcze bardziej ich majestat i boskie namaszczenie. W przeciągu wieków biały koń stał się przynależny również wybitnym jednostkom – bohaterom narodowym, generałom, hetmanom, słowem tym, którzy wybijali się ponad przeciętność i najczęściej w trudnych momentach przewodzili połączonemu wspólną sprawą narodowi. 

Wizerunek księcia Józefa Poniatowskiego, który zakończył swój żywot w nurtach wartkiej i zdradliwej Elstery, jest jednym z czterech dzieł włączanych do cyklu portretów konnych, ukazujących ważnych dla Polski bohaterów narodowych. Oprócz portretu księcia Józefa Juliusz Kossak wykonał techniką akwareli podobizny Jana III Sobieskiego, Tadeusza Kościuszki oraz hetmana Stefana Czarnieckiego. Akwarele te, jak to miało miejsce bardzo często, zostały powielone jedną z wielu technik graficznych, tzw. chromolitografią, która święciła triumfy w XIX wieku. Cykl Kossaka został przeniesiony na pojedyncze grafiki, sprzedawane potem albo w całości, w zestawie zawierającym wszystkie cztery, albo pojedynczo, jeśli tak ktoś sobie zażyczył. Inicjatorem ich wszystkich był sam autor, Juliusz Kossak, który krótko po ich stworzeniu rozpoczął rozmowy z krakowską firmą wydawniczą „Kutrzeba i Murczyński”, która zleciła wykonanie barwnych grafik jednemu z niemieckich zakładów. Wybór padł na niewielką miejscowość Wandsbek koło Hamburga, w której to mieścił się zakład graficzny należący do Gustawa Wilhelma Seitza (1826–1900), który specjalizował się w wykonywaniu odbitek techniką chromolitografii. W zbiorach Muzeum Narodowego w Kielcach znajduje się jedna z czterech grafik z tego cyklu, przedstawiająca hetmana Stefana Czarnieckiego, wsławionego w wielu bojach z wrogami Rzeczypospolitej podczas niezwykle burzliwego wieku XVII, nie bez powodu nazwanego później „wiekiem wojen” (nr inw. MNKi/Gr/111, chromolitografia, papier, wym. 44,7 x 37,4 cm, 1879).

 

Oprac. Piotr Walczyk

 

Bibliografia

 

  1. Askenazy S., Książę Józef Poniatowski 1763–1813, Poznań 1913.
  2. Dyakowski B., Koń towarzysz człowieka, Warszawa 1911.
  3. Kacperski A., Książę Józef Poniatowski i jego epoka, Gliwice 2013.
  4. Łukasiewicz M., Armia księcia Józefa 1813, Warszawa 1986.
  5. Skałkowski A.M., Książę Józef, Bytom 1913.





Powrót