Obiekt tygodnia
Pejzaż z wulkanem
Pejzaż z wulkanem
Europa, XVIII w. (?)
olej, płótno
MNKI/M/1877
TECHNIKA WYKONANIA
Podobraziem malowidła jest niebielone płótno lniane o splocie płóciennym, średniej grubości (na 10 nitek osnowy przypada 12 nitek wątku), gęste i bardzo równo tkane. Zaprawa klejowo-bolusowa w kolorze czerwonobrunatnym naniesiona w niezbyt grubej warstwie, częściowo zacierającej fakturę płótna, obecna również na krajkach. W trakcie prac nie zaobserwowano podrysowania. Oryginalna warstwa malarska w półtonach i cieniach położona cienko, półprzejrzyście z wykorzystaniem barwy gruntu i z laserunkami, jedynie w partiach świateł i listowia – kryjąco, impastowo, z wyraźnie widocznymi śladami pędzla.
STAN ZACHOWANIA
Przed konserwacją płótno zachowane było w całości, choć znacznie osłabione, krajki bardzo wąskie. Na całej powierzchni obrazu rozsiane liczne drobne wykruszania i ubytki warstwy malarskiej wraz z gruntem, zwłaszcza wzdłuż wszystkich brzegów; w lewym dolnym rogu jeden większy podłużny ubytek odsłaniający płótno. W partii nieba widoczne rozległe przemalowania grubo nawarstwione i pociemniałe, zasłaniające – gdzie indziej widoczną – gęstą siatkę spękań o miseczkowato uniesionych krawędziach. Całość pokrywał zbrązowiały, wtórny werniks o szklistej, bardzo błyszczącej powierzchni.
KONSERWACJA
Obiekty w pracowni konserwatorskiej MNKi najczęściej poddawane są zabiegom w związku z planowanymi ekspozycjami – własnymi wystawami stałymi i czasowymi oraz użyczeniami. Prowadzimy również regularnie przeglądy na galeriach i w magazynach, aby skontrolować stan eksponatów i sprawdzić, czy któryś nie wymaga pilnej interwencji, aby jego stan się nie pogorszył. Na swoją kolej do gruntownego odnowienia czekają jeszcze dzieła, dla których już nie ma miejsca na ekspozycjach, ich stan jest stabilny, a z kolejki wypierane są przez inne, pilniejsze działania. Tak było i z Pejzażem z wulkanem, przy którym prace rozpoczęto wiele lat temu. Obraz został wówczas zdjęty z krosien, rozprostowany, skonsolidowany na stole dublażowym, doklejono mu nowe krajki i… czekał, bo wciąż były inne pilniejsze, terminowe prace.
Dopiero ostatnio okazało się, że malowidło znajduje się „in the right place at the right time”. Wymogi sanitarne związane z pandemią spowodowały rewizję planów działań pracowni. Priorytetem stało się wytypowanie takich zadań, które są potrzebne, ale pozwolą na utrzymanie dystansu społecznego w trakcie prowadzonych działań.
Zadecydowano o dokończeniu prac. W trakcie obecnego etapu z powierzchni malatury usunięto pociemniały, wtórny werniks, dobierając odpowiednią mieszaninę rozpuszczalników tak, aby nie uszkodzić laserunków w partiach brązów. Usunięto chemicznie przemalowania z partii nieba. Ponieważ konsolidacja była skuteczna, zabiegu nie ponawiano. Wykitowano niewielkie ubytki warstwy malarskiej i gruntu, napięto płótno na nowe krosna (też już czekały), wyretuszowano ubytki i większe przetarcia warstwy malarskiej akwarelą oraz odsączonymi farbami olejnymi Talens.
Równolegle przeprowadzono prace przy ramie, która posiadała liczne ubytki. Doczyszczono jej powierzchnię z wtórnych nawarstwień chemicznie i mechanicznie. Uzupełniono ubytki zaprawy, stosując kity epoksydowe do uzupełniania ubytków drewna, a grunty klejowo- kredowe do uzupełnienia gruntów. Uzupełniono ubytki złoceń. W przypadku ramy bardzo dobry efekt uzyskano, stosując pastę pozłotniczą Poliercreme, którą po wyschnięciu wypolerowano agatem. Oprawiono obraz w zakonserwowaną ramę.
PROBLEMY ATRYBUCJI
Niedawno zakonserwowany Pejzaż z wulkanem, który obecnie dekoruje Drugi Pokój Prałatów Dawnego Pałacu Biskupów Krakowskich w Kielcach, datowany jest na XVIII wiek. Tak naprawdę, to niewiele jeszcze wiemy o malowidle.
Zazwyczaj podczas prac przy obrazach pojawia się problem atrybucji. Działania konserwatorów są dobrym momentem, aby w trakcie analizowania stanu zachowania, przy dobrym oświetleniu i wsparciu lupami, binokularami i lampami UV poszukiwać sygnatury artysty. Niestety Pejzaż z wulkanem nie zdradził nam tej tajemnicy. Czy kiedyś się dowiemy, czyjemu pędzlowi można przypisać dzieło?
Niewykluczone, trzeba „tylko” porównać go z setkami albo i tysiącami podobnych obrazów i na podstawie podobieństwa kompozycji, sposobu budowania formy, modelowania liści, duktu pędzla itp. wytypować krąg artystów. Badania przypominają nieco poszukiwanie igły w stogu siana, ale jak na razie, zamiast przybliżyć się do autorstwa, łatwiej nam wykluczyć, kto nie namalował tego krajobrazu.
Cóż, pozostaje tylko dokończyć prace konserwatorskie przy większej grupie pejzaży i przeprowadzać kwerendę równocześnie dla wielu prac. To pole do działania zostawimy już historykom sztuki oraz koneserom.
Fragment oczyszczonej ramy po wykitowaniu i uzupełnieniu pulmentu. |
Prace konserwatorskie przy obrazie wykonała Alina Celichowska, a przy ramie Justyna Król.
Opracowanie Małgorzata Misztal