Pejzaż wieczorny - droga

Pejzaż wieczorny - drogaPejzaż wieczorny – droga 
Iwan Trusz (1869–1941)

Rzym, 1902
olej, tektura
110 x 71 cm
MNKi/M/1176

 

W zbiorach Muzeum Narodowego w Kielcach znajduje się niezwykły obraz Iwana Trusza. Jest on eksponowany w Galerii Malarstwa Polskiego i Europejskiej Sztuki Zdobniczej. Autor dzieła studiował w krakowskiej Szkole Sztuk Pięknych, a wśród jego nauczycieli znaleźli się zarówno Leon Wyczółkowski, jak i Jan Stanisławski. Wydaje się, że szczególnie echa twórczości tego ostatniego pobrzmiewają w dziełach Trusza. Dlatego obok prezentowanych w galerii pejzaży stworzonych przez mistrza i kilku jego studentów znalazło się również miejsce dla obrazu tego niezwykle wrażliwego pejzażysty.

 

Podpis Iwana Trusza

 

 

 

 

 

 

 

Iwan Trusz podczas studiów w Szkole Sztuk Pięknych w Krakowie

Malarz, urodzony w 1869 roku w Wysocku pod Brodami niedaleko Lwowa, od wczesnego dzieciństwa obcował z przyrodą i to doświadczenie, jak dla wielu innych artystów doby modernizmu, w tym samego Stanisławskiego, było dla Trusza niezwykle istotne. Więź z naturą i osobisty do niej stosunek przejawiały się w całej jego twórczości. Bo choć spod pędzla artysty wychodziły również portrety, a także sceny rodzajowe z życia Hucułów, to jednak pejzaż był gatunkiem mu najbliższym i zdecydowanie dominującym. Często przedstawiał charakterystyczne dla ojczystych stron malarza rozległe pola i stepy ukraińskie, uwielbiany przez Stanisławskiego majestatyczny Dniepr, szeroko rozlewający swe wody, a czasami drobne wycinki tej naddnieprzańskiej krainy – pojedyncze stogi siana, osamotnione drzewa, ukwiecone rośliny w ogrodzie czy sadzie. Malarz był jednak zafascynowany nie tylko rodzimym krajobrazem. Wiele podróżował, odwiedzając egzotyczne dla niego miejsca. Zachwycił go nie tak przecież odległy Krym, ale także Włochy, Palestyna i Egipt. Wszystkie malowane przez niego widoki odzwierciedlały jego kontemplacyjny stosunek do natury. Przepajała je nostalgia, melancholia i nieustający zachwyt nad pięknem świata. Artysta kontemplował przyrodę, gdziekolwiek się znalazł. Zmieniające się nieustannie światło nie pozwalało mu na wypuszczanie pędzla z ręki, stąd jego dorobek twórczy jest tak olbrzymi. Trusz malował pejzaże o świcie, w pełnym słońcu, ale także o zachodzie i w nocy – w blasku księżyca. Powtarzał te same motywy, czerpiąc inspirację z tego, że w zależności od oświetlenia wyglądają różnie. 

Do Italii malarz podróżował dwukrotnie – w 1902 i 1908 roku, co zaowocowało licznymi obrazami, których bohaterem była śródziemnomorska natura. Ale we Włoszech na każdym kroku napotkać można również współistniejące z przyrodą majestatyczne, choć często zrujnowane, pomniki świetnej przeszłości. Truszowi musiały się one wydać malownicze, bo wielokrotnie utrwalał je na swoich płótnach. I nie chodziło tu o krajoznawcze odwzorowywanie mijanych na swej drodze zabytków, ale o oddanie nastroju, który towarzyszył mu w wędrówce po włoskiej ziemi, i uchwycenie zupełnie odmiennego niż w dalekiej rodzinnej Ukrainie światła. Dowodem na to jest cały cykl pejzaży przedstawiających rzymską Via Appia Antica. Wyjątkowy klimat tego miejsca polega na połączeniu wielowiekowej historii z sielską przyrodą. Tę najstarszą drogę starożytnego Imperium Rzymskiego, która miała swój początek w Wiecznym Mieście, a potem przecinała południową część Półwyspu Apenińskiego, zaczęto budować już w IV wieku p.n.e. W XIX stuleciu, kiedy modne stały się krajoznawcze wędrówki, odrestaurowano częściowo ten stary szlak i przywrócono jego świetność na odcinku pierwszych 11 mil. Kiedy artysta odwiedził Rzym, dotarł i do tego zakątka, aby ulec tam całkowitej nim fascynacji. Zachwycały go samotne drzewa, które malował nieustająco. Tu miał cudowne w swych kształtach pinie, które obok cyprysów były jego ulubionymi roślinami, malownicze ruiny i pradawną historię. A także światło, które zafascynowało go do tego stopnia, że malował po wielokroć ten sam motyw z dokładnie tego samego miejsca. Zmieniały się tylko drobiazgi, czasem dochodził drobny sztafaż, ale za każdym razem obraz był inny. 

 

fot.4 Iwan Trusz, Via Appia, olej tektura, własność prywatna (httpssztuka.agraart.pllicytacja45827980)

Fot.4 Iwan Trusz, Via Appia, olej tektura, własność prywatna (httpssztuka.agraart.pllicytacja45827980)

 

fot.5 Iwan Trusz, Via Appia, olej tektura, własność prywatna (httpswww.ebay.plitmIwan-TRUSZ-Wysocko-1869-Lwow-1941-Roma-Via-Appia-151512403897

Fot.5 Iwan Trusz, Via Appia, olej tektura, własność prywatna (httpswww.ebay.plitmIwan-TRUSZ-Wysocko-1869-Lwow-1941-Roma-Via-Appia-151512403897

 

fot.6 Iwan Trusz, Via Appia, olej, tektura, własność prywatna (httpswww.polswissart.plplaukcje207-aukcja-dziel-sztuki8989-via-appia)

Fot.6 Iwan Trusz, Via Appia, olej, tektura, własność prywatna (httpswww.polswissart.plplaukcje207-aukcja-dziel-sztuki8989-via-appia)

 

Jedna z kompozycji, której bohaterem jest starożytny rzymski trakt, trafiła do kieleckiej galerii. Już sam jej tytuł – Pejzaż wieczorny – droga – wskazuje, że to nokturn. Źródłem światła nie jest tu słońce, lecz niedawno wzeszły księżyc, którego okrągła tarcza wychyla się zza korony pinii. Niebo nie przybrało jeszcze głębokich barw nocy. Niebieskofioletowy z odcieniem stalowej szarości i domieszką brudnego różu nieboskłon rozpościera się nad krajobrazem. Obraz podzielony jest na dwie prawie równe strefy: dolna to ziemia, a górna niebo. Droga zmierzająca ku horyzontowi stanowi centralny motyw dolnej części kompozycji. Po jednej jej stronie tonie w narastającym mroku płaski teren z zaznaczonymi w oddali drzewami, po drugiej natomiast góruje dominująca w kompozycji ceglana ściana z załomami, będąca fragmentem zniszczonej antycznej budowli. Pomiędzy nią a drogą wyrasta pinia, której rozłożysty parasol króluje nad pejzażem. Nieco dalej widnieje kolejna sosna, za nią fragment ruin i majacząca gdzieś na horyzoncie grupa drzew. Niemal czuć jak nagrzane kamienie oddają ciepło, a wokół roztacza się upajający zapach śródziemnomorskich ziół, kwitnących krzewów i sosnowej żywicy. Dominuje nastrój nostalgii, tajemniczości, ale przede wszystkim niezwykłego spokoju. Potęguje go kolorystyka obrazu utrzymana w dominujących zgaszonych błękitach, szarościach, zieleniach i brązach. Farby nakładane są długimi pociągnięciami pędzla, którego dukt jest widoczny, jak w większości obrazów Trusza. Mimo że pejzaż jest realistyczny, to jednak wydaje się być lekko stylizowany i wykazuje cechy malarstwa secesyjnego z lekką tendencją do syntezy i płaszczyznowości. 

Obraz zachwyca swoim wysmakowanym światłem i miękkim kolorem i jest niewątpliwie przykładem doskonałego warsztatu malarskiego Iwana Trusza.

Oprac. Magdalena Silwanowicz

 

Bibliografia

Biła O., Słoneczne akordy w palecie Iwana Trusza. Prace ze zbiorów Muzeum Narodowego we Lwowie im. Andrzeja Szeptyckiego, Sopot 2011.

Król A., Obraz świata, który przemija. Inspiracje sztuką Japonii w malarstwie Jana Stanisławskiego i jego uczniów, Kraków 2007.

Krzysztofowicz-Kozakowska S., Jan Stanisławski i jego uczniowie, Warszawa 2015.

Powrót