Przed chatą

Włodzimierz Tetmajer (1862–1923)
ok. 1910
olej, płótno
40 x 59,5 cm
MNKi/M/50

 

 

 

 

 

„Syn szlachecki umiłował lud siermiężny, pojął za żonę włościankę, osiadł na wsi i maluje tam to, na co patrzy, wieś, pejzaże polskie i sceny rodzajowe z życia wsi polskiej.” (Czernecki J., Włodzimierz Tetmajer, Kraków 1911)

Włodzimierz Tetmajer poślubił córkę bronowickiego gospodarza Annę Mikołajczykównę 11 sierpnia 1890 roku. To wydarzenie, okrzyknięte sensacją i mezaliansem, stało się również zalążkiem młodopolskiej „mody na Bronowice”. Tetmajer nie uległ trendowi chłopomani, on go zapoczątkował. Nie tylko zakochał się w młodziutkiej chłopce, ale zauroczył się jej środowiskiem, otaczającymi ją ludźmi i malowniczym miejscem. „Ci ludzie dzielni, serdeczni, zdrowi i silni, weseli lub smutni, żyją razem z tą ziemią, co ich żywi, myślą o niej. Żyją za pan brat z wielką lipą w ogródku, żyją jak z dziećmi własnemi, z gromadką jabłonek w sadzie kwitnącą, kochają swoją białą chałupę pod olbrzymim strzechy chochołem” – tak pisał sam Tetmajer w jednym ze swoich poetyckich dzieł. Aby być w centrum tego, co pokochał, malarz opuścił dekadencki Kraków i zamieszkał w Bronowicach, początkowo w wiejskiej chacie swojego teścia. Dopiero potem wybudował w pobliżu własny dom, który stał się przystanią dla licznie odwiedzającej go artystycznej braci. Literaturoznawca, autor biograficznej opowieści o malarzu, Józef Dużyk pisał: „Przed krakowskimi malarzami otwarły się niezauważane dotąd skarby folkloru i nagle okazało się, że ta rozsiadła na pagórkach wioska jest świetnym obiektem dla pędzli. Artyści doznali olśnienia […]”. A znakomity historyk sztuki Tadeusz Dobrowolski zauważył: „Artyści widzieli w metamorficznie pojmowanej wsi bronowickiej (uważanej jako synonim wsi krakowskiej, polskiej) jakąś ogromną pracownię malarską pod otwartym niebem, oświetloną promieniami pogodnego nieba, to znowu przyciemnioną welonem obłoków, co pozwalało albo na tworzenie radosnych, wielobarwnych obrazów, albo na minorowych w kolorze, nastrojowych i szarych”. O ile jednak dla wielu młodopolskich twórców fascynacja wsią i kulturą chłopską była dość powierzchowna, to w przypadku Włodzimierza Tetmajera stanowiła świadomy wybór, zarówno artystyczny, jak i życiowy.

Artystyczną edukację Tetmajer rozpoczął bardzo wcześnie, bo już w roku 1875, gdy jako zaledwie czternastolatek uczęszczał na zajęcia w krakowskiej Szkole Sztuk Pięknych. Regularne studia podjął w roku 1882 w Akademii Sztuk Pięknych w Wiedniu. Wkrótce jednak, zapewne na skutek trudności finansowych, wrócił do Krakowa, aby kształcić się na rodzimej uczelni pod okiem profesorów Cynka, Loefflera i Łuszczkiewicza, studiując jednocześnie filologię klasyczną na Uniwersytecie Jagiellońskim. W latach 1886–1889, wzorem wielu kolegów malarzy, doskonalił swój warsztat w Monachium. Odwiedził też Paryż i Rzym. Miał więc szansę poznać nie tylko malarstwo akademickie, ale również zróżnicowane trendy istniejące w sztuce końca XIX wieku. Najnowsze nurty, z którymi zetknął się głównie w Paryżu, odcisnęły na jego twórczości wyraźne piętno. Przez pewien czas malarz nie mógł się zdecydować, który styl jest mu najbliższy. Gdy wrócił do kraju, wstąpił do klasy mistrzowskiej Jana Matejki w krakowskiej akademii. I choć wydawało się, że ani jego sposób malowania, ani w szczególności tematyka nie są w stanie wzbudzić aprobaty mistrza malarstwa historycznego, to jednak reakcja Matejki na pierwszy obraz, który Tetmajer przedstawił mu do korekty, była ponoć bardzo pozytywna. Najbardziej znana biografka mistrza Jana, Maria Szypowska, włożyła w jego usta słowa, które wypowiedział ponoć po tym, jak długo wpatrywał się w przedłożone mu do oceny płótno zainspirowane Bronowicami: „Widzi pan, wielu ludzi sądzi, że Matejko maluje historyczne, stare szmaty, kompozycje, malarz pracowniany, nie rozumie nowych prądów, nowego życia. A ja […] jak jestem u siebie na wsi […] widzę też i słońce, i kontrasty cienia odbijającego niebo, tylko że tego nie potrafię zrobić… Mam inne zainteresowania”. Po czym, według przytaczanej anegdoty, zachęcił zaskoczonego Tetmajera: „Dobrze, że pan poszedł tą drogą, obraz mi się podoba, proszę go skończyć”. Opinia ta dotyczyła jednej z wielu wersji Święconego w Bronowicach. Tetmajer wielokrotnie bowiem powtarzał te same motywy, za każdym razem ubierając je w niepowtarzalną szatę. Na swych płótnach przedstawiał nie tylko obyczaje i malownicze obrzędy, ale również epizody z codziennego życia podkrakowskich chłopów.

Fragment bronowickiej codzienności ukazano też na jedynym obrazie Włodzimierza Tetmajera z kieleckich zbiorów. Ta wielobarwna, wielopostaciowa scena osadzona w wiejskim pejzażu została namalowana w okresie lata. Na szerokiej piaszczystej bronowickiej drodze trwa codzienna krzątanina. Na najbliższym planie widoczne są dwie obarczone nosidłami z drewnianymi konwiami kobiety zmierzające w przeciwnych kierunkach. Zapewne ta z lewej strony nabrała już wody, ta z prawej dopiero po nią się wybiera. Na dalszym planie przed drzwiami chaty stoją dwie postaci męskie. Nie są to jednak bronowiccy wieśniacy, tylko austriaccy żołnierze, zapewne ze zlokalizowanego w sąsiedztwie Bronowic fortu. Ich swobodne pozy i brak broni wskazują na to, że raczej się tu przechadzają, niż załatwiają służbowe sprawy. Obraz zaludnia jeszcze kilka figur kobiet i dzieci umieszczonych na dalszych planach, stojących po lewej stronie na drodze, a także siedzących na ławeczkach umieszczonych po dwóch stronach wejścia do chaty. Ta okazałych rozmiarów bielona budowla kryta strzechą jest typowym bronowickim domem, jaki znamy zarówno z obrazów Tetmajera, jak i z archiwalnych fotografii. Za domem z bliższego planu widoczne są kolejne stojące przy wiejskiej drodze zabudowania, a w tle zieleń otaczających je roślin. Intensywnie błękitne niebo prawie nie mieści się w kadrze i tylko niewielkie jego fragmenty przeświecają między koronami drzew.

Wielu kolegów Tetmajera uwieczniało bronowickie malownicze zaułki. Jemu samemu również zdarzało się malować czysty pejzaż. Ale takie plenery nie były dla niego aż tak interesujące jak te zaludnione przez miejscowych wieśniaków. To oni, przybrani w charakterystyczne dla regionu i dla palety Tetmajera barwy, ożywiali szerokie płaszczyzny brązów, ugrów, bieli i zieleni. Nawet zwykłe codzienne czynności, które wykonywali, zyskiwały swoistą dramaturgię. Sprzyjał temu oryginalny styl wypracowany przez artystę. Postaci były wydobywane z tła syntetyczną i miękką plamą barwną. Sylwetowe traktowanie form, mocne, jakby przerysowane kontrasty światła i cienia oraz dekoracyjne płaszczyzny to cechy, które pozwalają doszukiwać się w sztuce Tetmajera reminiscencji postimpresjonizmu. Współczesny artyście krytyk literacki Jan Sten określił go mianem „nieporównanego mistrza koloru, jednego z najlepszych, najsłoneczniejszych pejzażystów, jakich malarstwo nasze wydało”. Nie dziwi więc fakt, że tak jak w wielu innych obrazach Tetmajera, tak i w tym przyciągają wzrok i zachwycają intensywne barwy – szczególnie charakterystyczna dla artysty nasycona czerwień kontrastująca z bielą i odcinająca się od jasnego tła, ale także błękit i żółcień. To tylko drobne plamy, które wydają się jednak dominować w ogólnym odbiorze obrazu. Wprawiają widza w dobry nastrój, sprawiają, że chciałby się znaleźć na skąpanym w blasku słońca bronowickim piaszczystym gościńcu, by zanurzyć się w ten miniony już świat, który tak zafascynował Włodzimierza Tetmajera.

Oprac. Magdalena Silwanowicz

fot. Bronowice, przed 1939 r., fotografia ze zbiorów Biblioteki Narodowej

Bibliografia

Czarnecki J., Włodzimierz Tetmajer, Kraków 1911.

Dużyk J., Sława, panie Włodzimierzu. Opowieść o Włodzimierzu Tetmajerze, Warszawa 1972.

Marek M., Hapanowicz P., Włodzimierz Tetmajer. Siła barw i temperamentu [katalog wystawy w Pałacu Krzysztofory], Kraków 2023.

Nowobilski J.A., Włodzimierz Tetmajer, Kraków 1998.

Opalińska S., Bronowice w malarstwie. Katalog, Kraków 1994.

 

 

Powrót