Zbiory online

Kościółek w Modlnicy (Cmentarz)

Informacje o obiekcie:

Dział / Oddział:Malarstwo i rzeźba
Typ obiektu:Obraz
Datowanie:przed 1910
Autor:Stanisław Kamocki (1875-1944)
Miejsce powstania lub znalezienia:Polska, Kraków
Technika:olej
Materiał:płótno
Wymiary:83 x 72 cm
Nr inwentarzowy:MNKi/M/85

Pejzaż z cmentarzem przykościelnym w Modlnicy to obraz niezwykle charakterystyczny dla jego autora - Stanisława Kamockiego.  Malarz ten urodzony w 1875 roku w Warszawie, studiował w krakowskiej Szkole Sztuk Pięknych, najpierw u Floriana Cynka, potem u Wyczółkowskiego, Malczewskiego i Stanisławskiego. To właśnie Jan Stanisławski wywarł na Kamockim największe wrażenie, a pejzaż stał się jego ulubionym gatunkiem malarskim. Kamockiego uważa się najzdolniejszego ucznia Stanisławskiego i jednego z najciekawszych pejzażystów polskich. W 1919 roku malarz objął katedrę pejzażu w swej macierzystej uczelni, kontynuując rozwój szkoły pejzażu zapoczątkowanej przez swego mentora. Zanim jednak do tego doszło odbył wiele podróży artystycznych po Europie. Odwiedził Paryż, Włochy, Niemcy i Szwajcarię. Wydawać by się jednak mogło, że te dalekie krainy nie zrobiły na nim żadnego wrażenia, gdyż obrazy inspirowane zagranicznymi wojażami stanowią niemal niezauważalny akcent w jego twórczości. Dopiero, gdy malarz osiadł na południu Polski, najpierw w Krakowie, potem w Zakopanem zaczął malować pejzaże, które fascynują współczesnego odbiorcę. Powstawały one w plenerze, podczas licznych podróży artysty w poszukiwaniu najlepszych malarskich tematów. Modlnica, którą dzielił od Krakowa krótki dystans była zapewne jedną z ulubionych destynacji Kamockiego.      

Dowodem na to jest kilka obrazów uwieczniających okoliczne krajobrazy. Jednym z nich jest ten przedstawiający kościół, a właściwie cmentarz wokół niego.  Świątynia w tej podkrakowskiej wsi ma długą i ciekawą historię. Drewniana, orientowana budowla powstała w 1553 roku na miejscu starszej, która istniała w tym miejscu już w XII stuleciu. Z tego czasu pochodzi też fragment renesansowej polichromii. W XVII wieku malowidła pokryły kolejne ściany, a wnętrze kościoła wzbogaciło się o barokowe ołtarze i ambonę. Nieco wcześniej w roku 1622 do bryły budowli dostawiono renesansową kaplicę grobową rodu Kucharskich. W tym samym stuleciu do Modlnicy przeniesiono marmurowe cyborium z katedry wawelskiej wykonane prze Jana Marię Padovano.  Te wszystkie fakty zdają się jednak nie mieć dla Kamockiego żadnego znaczenia. Modlnicki kościół jest dla niego jedynie elementem krajobrazu świetnie komponującym się z otoczeniem. Budowla zdaje się być na tyle nieistotna, że przedstawiono tylko jej fragment, a w oczy widza w pierwszej chwili rzucają się potężne drzewa rosnące na przykościelnym placu. Malarz ukazał tu krajobraz wczesnowiosenny, który wydaje się być jego ulubionym. Wielokrotnie bowiem przedstawiał w swej twórczości fragmenty pejzażu w przedwiosennej szacie. Nie ma już śniegu, ale nie ma jeszcze liści, trawa ledwo zaczyna się zielenić, a przejrzyste powietrze wydaje się przerażająco zimne, tym bardziej, że przedstawiony tu moment to poranek, gdy światło jest bardzo ostre. Tak ostre, jak bywa tylko wczesną wiosną. Widać to po długich, wyraźnych cieniach wiekowych drzew, zapewne lip,  rosnących na przykościelnym placu. To świadczy również o tym, że słońce jest jeszcze nisko. Po lewej stronie obrazu widoczna jest boczna ściana kościoła. Biała, choć kościół jak wiemy, jest drewniany. W czasie, gdy powstawał obraz był jednak pobielony, co widoczne jest nie tylko na obrazach Kamockiego i malującego to samo miejsce Stanisława Czajkowskiego, ale również na archiwalnej fotografii z lat 20-tych XX stulecia. Na dalszym planie widnieje drewniana, niebielona boczna kruchta świątyni, a jeszcze dalej biała, kryta dachem namiotowym dzwonnica i ogrodzenie kryte daszkiem podobnym, jak ten nad podmurówką kościelną.  Za terenem kościelnym, do którego dostępu broni zamknięta brama osadzona między dwoma przysadzistymi zadaszonymi słupami, rozciąga się daleki krajobraz, na pierwszym planie puste pola, dalej wysokie rozłożyste drzewa. Pogodne, chłodne, błękitne niebo pokryte jest białymi obłokami. W kolorystyce obrazu przeważają ulubione przez malarza chłodne odcienie błękitu, szarości, zieleni, brązu i bieli. Formy są syntetyczne, kształty zbudowane dynamicznie kładzioną plamą barwną, a poszczególne elementy pejzażu - drzewa, budynki i chmury potraktowane dekoracyjnie.

Warto dodać, że prawie identyczny obraz, z podobnie wykadrowanym fragmentem krajobrazu, utrzymany w bardzo zbliżonej gamie barwnej znajduje się w zbiorach Muzeum Narodowego w Poznaniu.