Zbiory online

Rzeźba ludowa "Doktor Judym"

Informacje o obiekcie:

Dział / Oddział:Muzeum Lat Szkolnych S.Żeromskiego
Typ obiektu:Rzeźba
Datowanie:1975
Autor:Tadeusz Żak (1925-1998)
Technika:rzeźbienie
Materiał:drewno
Wymiary:65 cm x 15 cm
Nr inwentarzowy:MNKI/Ż/161

Tadeusz Żak (1925-1998) urodził się we wsi Gruchawka, obecnie jednej z kieleckich dzielnic. Z zawodu był ślusarzem, poza pracą zawodową prowadził gospodarstwo rolne. Jego pierwsze rzeźby powstały na początku  lat 70., kilka lat później zaczął również malować obrazy. Talent artysty spotkał się z dużym uznaniem nie tylko w Polsce, ale i za granicą.

W  1977 r. Tadeusz Żak został członkiem Stowarzyszenia Twórców Ludowych w Lublinie.

Jedna z jego rzeźb przedstawia doktora Tomasza Judyma, bohatera powieści "Ludzie bezdomni”, siedzącego pod rozdartą sosną. Obraz uchwycony w drewnie ma symboliczne znaczenie – wyraża wewnętrzne rozterki nękające literackiego bohatera.

Końcowa scena utworu przedstawia rozstanie Judyma z Joanną Podborska. Lekarz mógł wybrać spokojne, przepełnione miłością życie z ukochaną kobietą, jednak idealistyczne poglądy i chęć oddania się realizacji pozytywistycznych haseł nie pozwoliły mu osiąść na stałe w cieple domowych pieleszy. Joanna odchodzi a Judym odczuwa z tego powodu cierpienie. Nękający go konflikt wewnętrzny symbolizuje rozdarta sosna:

Judym uciekł. Szedł brzegiem lasu, później środkiem pastwisk błotnistych. Gdzieś błądził. Nad wieczorem ujrzał przed sobą w polu szkielet zabudowań kopalni. Straszna nienawiść do tego widoku i wyniosła wzgarda, jak pysk w kły uzbrojony, otwarła się w jego piersiach. Szedł dalej. Stanął nad brzegiem szerokiej wody, płytko rozlanej. (...). Naokół stały karłowate, nędzne sosny. Jedna z nich rosła na samym brzegu zawaliska. Oberwana ziemia ściągnęła w głębinę prawy jej korzeń, a lewy został na twardym gruncie. Tak ją dzieje kopalni rozdarły na dwoje. Pień jej stał jedną połową swoją w górze, a drugą szedł wraz z zawaliskiem, niby istota ludzka, którą na pal wbito (...). Judym zsunął się w zawalisko, żeby go nikt nie widział. Rzucił się na wznak. Pod sobą w głębi ziemi słyszał od czasu
do czasu huk wystrzałów dynamitu i prochu.  W górze widział obłoki sunące po niebie lazurowym. Obłoki
jasne, święte, zaczerwienione obłoki...Tuż nad jego głową stała sosna rozdarta (...). Widział każde włókno, każde ścięgno kory rozerwane i cierpiące. Słyszał dokoła siebie płacz samotny, ?edyny, płacz przed obliczem Boga. Nie wiedział tylko, kto płacze..?
Czy Joasia? — Czy grobowe lochy kopalni płaczą?
Czy sosna rozdarta?
(S. Żeromski, "Ludzie bezdomni")