Preludium deszczowe

Preludium deszczowe Preludium deszczowe

Henryk Albin Tomaszewski (1906–1993)

lata 80. XX wieku

szkło termisil, szkło mrożone

formowanie ręczne

MNKi/R/604

 

Majorka, największa hiszpańska wyspa archipelagu Balearów, przyciąga swoim pięknem nie od dziś. Przełom 1838 i 1839 roku (a dokładniej – okres od listopada do lutego) spędzili tam Fryderyk Chopin i George Sand. Decyzję o wyjeździe podjęli ze względu na cierpiącego na reumatyzm syna George Sand, Maurycego, nie bez znaczenia jednak były nadzieje na podreperowanie sił samego kompozytora.

Początkowo pobyt zapowiadał się obiecująco. Chopin, zauroczony otoczeniem, przyrodą i klimatem Majorki, słał do przyjaciół pełne entuzjazmu listy. Szybko jednak zmienne warunki pogodowe, coraz częstsze ulewne deszcze i spadki temperatury oraz pogarszająca się przez nie kondycja muzyka, perypetie z zaginionym (a w rzeczywistości przetrzymywanym przez skład celny) fortepianem, a także konflikty z mieszkańcami wyspy, bojącymi się kontaktu z chorym na gruźlicę Chopinem i związana z tym przeprowadzka z Palmy do klasztoru kartuzów w Valldemosie sprawiły, że wizyta stała się przykrym doświadczeniem.

Czas spędzony na Majorce, niefortunny jeśli chodzi o zdrowie i samopoczucie Chopina, przyniósł jednak obfity plon w postaci ważnych dla jego twórczości utworów. To tam artysta pracował nad Balladą F-dur, Mazurkiem e-moll, Polonezami A-dur i c-moll oraz preludiami. Te ostatnie należą do najsłynniejszych utworów Chopina. W XV wieku preludia były krótkimi utworami, których zadaniem było ułatwienie śpiewakom ustalenia tonacji przed rozpoczęciem śpiewu. W połowie XVII wieku funkcjonowały już jako pierwsza część sonaty kameralnej i suity. Dopiero z początkiem wieku XIX stały się krótkimi, samodzielnymi utworami instrumentalnymi. Do kompozytorów, którzy mieli je w swoim dorobku, należał m.in. Fryderyk Chopin. Na Majorce stworzył on cykl 24 preludiów, a wśród nich, chyba najbardziej znane, Preludium Des-dur, nazywane „deszczowym”. Co ciekawe, to nie Chopin nadał tytuł temu i pozostałym preludiom. Zrobiła to George Sand. W utworze tym muzyk starał się wyrazić raczej ducha deszczowej aury niż dźwięki naśladujące spadające krople, dlatego, bojąc się dosłowności i narzucania słuchaczom sposobu interpretacji, do nadawania tytułów preludiom odnosił się z rezerwą.

Dżdżysty nastrój tego utworu stał się natchnieniem dla innego twórcy – Henryka Albina Tomaszewskiego, który starał się odtworzyć go w… szkle. Inspiracje muzyką w twórczości Tomaszewskiego nie dziwią, wszak jako bardzo młody człowiek marzył on o karierze muzycznej. Fiasko na egzaminie wstępnym do konserwatorium plany te przekreśliło, nie zniszczyło jednak dalszych muzycznych fascynacji, pozwoliło natomiast na rozwój zainteresowań plastycznych – Tomaszewski podjął naukę w Miejskiej Szkole Sztuk Zdobniczych i Malarstwa w Warszawie (1926–1930), a następnie kontynuował ją w warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych. Po studiach parał się rysunkiem, malarstwem i rzeźbą.

Po wojnie przez jakiś czas utrzymywał się, ucząc rysunku w Siedlcach. Następnie próbował osiedlić się w Łodzi, gdzie w siedzibie Związku Polskich Artystów Plastyków znalazł informację o praktykach w hucie w Szklarskiej Porębie. Przypomniał sobie wówczas o opowiadanych w szkole przez profesora Jana Szczepkowskiego historiach o wizycie w jednej z polskich hut i swoim, związanym z tymi relacjami, młodzieńczym zauroczeniem szkłem.

Ogłoszenie w łódzkim ZPAP-ie stwarzało niebywałą możliwość skonfrontowania swoich wyobrażeń o pracy w tym materiale z rzeczywistością. Po odbyciu praktyk na krótko związał się Tomaszewski współpracą z hutą Józefina, dla której projektował wzory zdobień oraz z pracownią projektowania szkła we wrocławskiej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych. Już na początku lat 50. ze względu na brak zrozumienia decydentów dla jego nowoczesnych projektów (dla członków komisji zatwierdzających wzory zbyt nowoczesnych) i niemożność porozumienia się z władzami uczelni co do programu nauczania, podjął Tomaszewski decyzję o niezależnej pracy artystycznej. Był jednym z pierwszych artystów tworzących w tak trudnym tworzywie, jakim jest szkło, który zdobył się na odwagę rozpoczęcia pracy bez wspierającego instytucjonalnego zaplecza.

Początkowo tworzył szkło o wyraźnych jeszcze cechach użytkowych, jednak z biegiem czasu jego prace zaczęły przybierać coraz bardziej rzeźbiarski charakter. Odejście od form użytkowych, eksperymenty z masą szklaną i narzędziami do kształtowania szkła, odważne improwizacje przy hutniczym piecu, umiejętność pokierowania zespołem hutników, pasja i całkowite poświęcenie, muzyczne (Tomaszewski tworzył również do muzyki Jana Sebastiana Bacha, Piotra Czajkowskiego czy Karola Szymanowskiego) i poetyckie inspiracje oraz podpatrywanie natury wraz z ogromną wyobraźnią w efekcie dały nowatorskie przestrzenne szklane formy o charakterze dekoracyjno-abstrakcyjnym.

Jedną z takich form jest właśnie znajdująca się w zbiorach Muzeum Narodowego w Kielcach praca Tomaszewskiego inspirowana Preludium deszczowym Fryderyka Chopina. Jest to wyrastająca z kolistej podstawy, nieco zwężona u dołu duża bańka, której wewnętrzna powierzchnia w całości pokryta została warstwą mrożonego, mocno spękanego szkła, tworzącego nieregularne wzory oddające, wraz z lekko zielonkawym kolorem szkła, wrażenie deszczowej, chłodnej, nieprzyjemnej aury.

 

Oprac. Anna Pietrzak

 

Bibliografia

Banaś P., Michałowska H., Henryk Albin Tomaszewski, Warszawa 1992.

Banaś P., Polskie współczesne szkło artystyczne, Wrocław 1982.

Ceramika i szkło polskie XX wieku. Katalog zbiorów Muzeum Narodowego we Wrocławiu, red. M. Hermansdorfer, Wrocław 2004.

Korespondencja Fryderyka Chopina, oprac. B.E. Sydow, Warszawa 1955.

Tomaszewski M., Chopin i George Sand. Miłość nie od pierwszego wejrzenia, Warszawa 2018.

 

 

 

Powrót