Obiekt tygodnia
Kwiaciarki
Kwiaciarka
Stanisław Wojciech Bergman (1862–1930)
Polska, Krosno, 1897
olej, płótno
115 x 159 cm
MNKi/M/1886
Kieleckie Kwiaciarki to obraz typowy dla Stanisława Wojciecha Bergmana. Artysta ten, urodzony w 1862 roku w Krośnie, choć dziś nieco zapomniany i cieszący się sławą głównie w rodzinnym mieście, gdzie w Muzeum Podkarpackim znajduje się największa kolekcja jego prac, we współczesnych sobie czasach był cenionym i świetnie prosperującym malarzem.
Edukację artystyczną rozpoczął jako siedemnastolatek w Szkole Sztuk Pięknych w Krakowie. Po sześciu latach wstąpił do Królewskiej Akademii Sztuk Pięknych w Monachium, gdzie doskonalił umiejętności, specjalizując się w malarstwie historycznym. Już wtedy ujawniły się jego tendencje do realistycznego przedstawiania detali. Po powrocie z Monachium – mekki polskich artystów tego czasu, w latach 1887–1890 kontynuował studia w Krakowie na oddziale kompozycyjnym u samego mistrza Jana Matejki, który był dla niego najwyższym autorytetem. Bergman podziwiał zarówno jego talent, jak i zaangażowanie w sprawy narodu. Pozostawał pod silnym wpływem swego nauczyciela, dlatego nie próbował hołdować nowym prądom w sztuce i dążył raczej do doskonałości technicznej. Powstające w tych czasach wielkie płótna o tematyce historycznej zdradzały niepospolity talent, wielki artyzm i kunszt malarski najwyższej rangi. Ostatecznie jednak pod koniec edukacji w krakowskiej akademii Bergman wybrał własną drogę twórczą i zaczął odchodzić od malarstwa historycznego. Mimo powszechnego uznania w 1890 roku zdecydował się opuścić Kraków i powrócić w rodzinne strony – do Krosna. Wypowiedziane wtedy przez Matejkę słowa: „Szkoda Pańskiego talentu” dotyczą zapewne nie tylko faktu opuszczenia przez malarza dużego ośrodka artystycznego, ale przede wszystkim porzucenia przez niego wielkich kompozycji historycznych, z których słynął, na rzecz scen rodzajowych, portretów i martwych natur – głównie kwiatów.
Bergman z wielkim zapałem malował różnorodne kompozycje kwiatowe. Pojawiały się w nich róże, piwonie, lilie, mieczyki, fiołki alpejskie, maki, chryzantemy czy pelargonie. Wydaje się, że artysta był niesłychanie wrażliwy na piękno przyrody, a jego uwiecznianie na płótnach sprawiało mu wyraźną przyjemność. Osiągnął w tym swoistą doskonałość, choć nie wszystkie jego martwe natury zasługują na uwagę. Niektóre wydają się schematyczne i malowane są niedbale. Wynika to zapewne z faktu, że Bergman utrzymywał się ze sprzedaży obrazów, więc ważne było, aby powstawały one jak najszybciej. Jednak kwiaty na kieleckim obrazie namalowane są swobodnie, lekko, czystymi, jasnymi kolorami, z prawdziwą maestrią. Powstałe siedem lat po opuszczeniu Krakowa dzieło stanowi niejako połączenie ulubionych gatunków malarskich. To niezwykle dekoracyjna rodzajowa scena uliczna, a jednocześnie bardzo rozbudowana martwa natura. Na prostym straganie ukazanym na tle fragmentu skromnego domu z ogrodem wystawiono w niewyszukanych wazonach mnóstwo ozdobnych kwiatów zarówno doniczkowych, jak i ciętych. Odnaleźć tu można rozmaite, łatwe do rozpoznania dla wielbicieli roślin gatunki, które zestawione ze sobą, tworzą barwną masę. U stóp drewnianego stołu obok doniczek z pelargoniami stoi wielki wiklinowy kosz wypełniony po brzegi świeżo zebranymi warzywami, wśród których wyróżniają się kalarepy i buraki. Na tym bujnym tle umieszczono dwie klientki, wykwintne młode kobiety w modnych kreacjach. Jedna z nich w jasnej sukni z czarnymi lamówkami i małym stroiku na modnie ułożonym koku, trzymając w ręku pęk czerwonych kwiatów, zwraca się, składając zapewne jakieś skomplikowane zamówienie, do stojącej za ladą kwiaciarki – prostej kobiety w chustce na głowie, która słucha z lekkim uśmiechem. Druga z młodych dam ubrana jest w czarną suknię z gorsetem i turniurą, na głowie ma czarny kapelusz ze strusim piórem, a w dłoni w długiej irchowej rękawiczce trzyma pęd bladoróżowych różyczek. Po prawej stronie obrazu pod ścianą z otwartym oknem przyozdobionym muślinową firanką i pelargoniami w doniczkach siedzi na niskim stołeczku jeszcze jedna postać – młoda blondynka w błękitno-białej roboczej sukni przepasanej fartuchem, która zręcznymi palcami układa bukiecik z kwiatów i gałązek leżących u jej stóp w małym koszyczku. Wydaje się przy tym nieco onieśmielona eleganckimi klientkami – jej rówieśnicami.
To nie jedyny obraz Bergmana przedstawiający kwiaciarki. Bardzo dekoracyjny i wdzięczny cykl zarówno małych, jak i wielkoformatowych kompozycji z kobietami układającymi kwiaty, stanowił jedną z najliczniejszych grup dzieł tego artysty. Co ciekawe, powstawały one już pod koniec XIX wieku, a więc jeszcze w stylistyce secesyjnej, jak i kilkadziesiąt lat później. Przykładem może tu być obraz ze zbiorów Muzeum Podkarpackiego, którego bohaterki, tworzące kwiatowe kompozycje, mają na sobie suknie z okresu dwudziestolecia międzywojennego
Fot. 2 Stanisław_Bergman, Kwiaciarki, ok. 1925, własność Muzeum Podkarpackiego w Krośnie
Inspiracją dla krośnieńskiego malarza były zapewne obrazy innych mistrzów, zarówno polskich, jak i zagranicznych. Siedem lat przed kieleckimi Kwiaciarkami Józef Pankiewicz namalował słynny i wzbudzający wiele kontrowersji Targ na kwiaty przed kościołem św. Magdaleny w Paryżu. Niewątpliwie podczas swych artystycznych podróży po Europie Bergman musiał się również zetknąć z twórczością francuskiego artysty Victora Gabriela Gilberta, który nieustająco powtarzał motyw targów kwiatowych i warzywnych na paryskich ulicach. Świadczy o tym choćby fakt, że jeden z obrazów Gilberta został skopiowany przez krośnieńskiego twórcę.
Fot. 3 Victor Gabriel Gilbert, Targ kwiatowy, httpsen.wikipedia.orgwikiVictor_Gabriel_Gilbert
Malowniczy temat podejmowany był też przez innych malarzy tych czasów, ale zwykle uliczne sceny rozgrywały się w metropoliach. Bergman za tło do kwietnego straganu wybrał skromny małomiasteczkowy domek, choć eleganckie stroje klientek nie odbiegają od modnych kreacji wielkomiejskich dam.
Stanisław Bergman był wielbicielem piękna w każdej postaci. Fascynowała go zarówno urokliwa natura, jak i wzbudzające zachwyt kobiety. Zajmując się malarstwem rodzajowym, odnajdywał urok w wycinku zwyczajnej codzienności, a malowniczość odkrywał wszędzie. Już w czasach monachijskich chętnie malował piękne damy w bogatych sukniach, zarówno historycznych, jak i jemu współczesnych. Dzięki dużej wrażliwości na piękno często przedstawiał kwiaty, co nie było wtedy bardzo popularne wśród malarzy mężczyzn. Ukazując ich bogatą gamę kolorystyczną, energicznie nakładał plamy barwne, zatracając czasami kontur. Jego malarstwo charakteryzowała duża swoboda pędzla, doskonale zestawione i współgrające ze sobą kolory, niekiedy gęsto kładzione impasty, stosowane w celu zróżnicowania faktury obrazu. Wszystkie te cechy widoczne są na kieleckim płótnie.
Fot. 4 Fragment obrazu ze zbiorów MNKi
Dzieło zalśniło nowym blaskiem po niedawnej konserwacji, o której można przeczytać na stronie internetowej naszego Muzeum https://mnki.pl/pl/obiekt_tygodnia/2021/pokaz/388,kwiaciarki,8 Po raz pierwszy zostanie zaprezentowane w Kielcach w grudniu na wystawie czasowej Flora polonica.
Oprac. Magdalena Silwanowicz
Bibliografia
Adamski A., Uczeń Matejki i Monachijczyków, „Skarby Podkarpackie” 2012, nr 1(32), s. 8–11.
Guz A., Stanisław Wojciech Bergman, wybitny malarz krośnieński, Krosno 2011.