Matka Boska z Dzieciątkiem

Rafał Hadziewicz (1803–1886)
Włochy, 1831–1833
olej, płótno
44,3 x 35,4 cm
MNKi/M/150

 

Rafałowi Hadziewiczowi poświęcono w kieleckim muzeum wiele miejsca i uwagi. Na parterze Galerii Malarstwa Polskiego i Europejskiej Sztuki Zdobniczej na stałe eksponowanych jest 18 jego obrazów i 39 rysunków. W 2016 roku w Dawnym Pałacu Biskupów Krakowskich odbyła się wielka monograficzna wystawa tego artysty, poprzedzona kilkuletnimi dogłębnymi badaniami. To jeden z malarzy mających wiele wspólnego z Kielcami. Mimo że nigdy nie zamieszkał tu na stałe, to jednak związany był z miastem przez rodzinę żony Anastazji z Głowackich, spędzał w nim, szczególnie w ostatnich 15 latach swego życia, wiele czasu. Tutaj też zmarł w 1886 roku.

Hadziewicz urodził się najprawdopodobniej 83 lata wcześniej (przez lata istniały pewne wątpliwości dotyczące daty jego urodzin) w Zamchu nieopodal Biłgoraja i już w dzieciństwie uczył się malarstwa. Jako młodzieniec uczęszczał do Szkoły Zamoyskich w Szczebrzeszynie, a po jej ukończeniu rozpoczął studia na Wydziale Sztuk Pięknych Królewskiego Uniwersytetu Warszawskiego. W roku 1829, po otrzymaniu rządowego stypendium, aby kontynuować artystyczną edukację, wyjechał do Drezna, a później do Paryża. Najbliższe jego sercu były jednak Włochy i powstająca tam od stuleci sztuka. Fascynował go renesans, niedoścignionym wzorem do naśladowania był dlań Rafael, choć cenił sobie i innych twórców. Dramatyzm baroku był mu obcy, ale doceniał tych barokowych malarzy, którzy zakorzenieni byli w sztuce klasycznej. Zabawił w Italii dłużej, chłonąc otaczające go zewsząd piękno i stosując się do zaleceń profesora katedry malarstwa warszawskiej uczelni Antoniego Brodowskiego, który wysyłając stypendystów na zagraniczne wojaże, miał nadzieję, że każdy z nich „zwiedzać będzie ciągle galerye, muzea antyków i prywatne kolekcje obrazów, notując spostrzeżenia swoje i robiąc z celniejszych obrazów małe szkice ogólnego rozkładu mas światła i cieni. Z dobrze zachowanych obrazów, celujących kolorytem, powinien kilka głów i innych części ciała, jak to: rąk z Wandyka (J. van Dycka), nóg z Rafaela, Dawida i innych, troskliwie przekopiować; pierwsze wprawi go do łatwego pojęcia kompozycji i pierwotnego wykonania pomysłu, drugie obznajmi go ze sposobami, jakich dawni mistrzowie używali, naśladując naturę”.

Hadziewicz, podróżując po różnych regionach Włoch, odwiedził między innymi Genuę, Modenę, Parmę, Bolonię, Florencję, Wenecję, Neapol, Pestum i Pompeje. Najwięcej czasu spędził jednak w Rzymie, eksplorując galerie, muzea, kościoły i pałace Wiecznego Miasta. W każdym z tych miejsc odnajdował płótna, które były dla niego źródłem zachwytu i inspiracji. Z wielkim zapałem je naśladował, stosując się do obowiązującej akademików zasady, według której kopiowanie wybitnych, uznanych dzieł nowożytnych było dążeniem do ideału i równie podniosłym procesem artystycznym jak tworzenie dzieł własnych. Dowodem niezwykłej pracowitości Hadziewicza podczas przebywania na stypendium są liczne szkice i rysunki, nawiązujące do wielkich wzorców z przeszłości. Malarz kopiował całe kompozycje albo tylko ich fragmenty, aby potem wykorzystać je w tworzeniu kameralnych portretów i monumentalnych obrazów ołtarzowych, a także w pracy pedagogicznej.

Kopią jest również obraz Matka Boska z Dzieciątkiem, który od 1974 roku znajduje się w zbiorach Muzeum Narodowego w Kielcach. To powtórzenie słynącego z cudów wizerunku Marii, czczonego od lat w kościele w Gerano, niewielkim malowniczym miasteczku położonym w regionie Lacjum, na wschód od Rzymu. Hadziewicz szczególnie intensywnie eksplorował okolice Wiecznego Miasta. Mógł dotrzeć do Gerano przypadkiem, ale niewykluczone, że wybrał się tam specjalnie, aby uczestniczyć w uroczystych obchodach święta patronki tej miejscowości. W pierwszą niedzielę po święcie św. Marka, czyli pod koniec kwietnia, gdy w Italii wiosna jest już w pełni rozkwitu, z kościoła Santa Maria Assunta wychodzi niezwykła procesja. Wierni niosą cudowny obraz Marii, stąpając po dywanie ułożonym w najróżniejsze wzory z wielobarwnych kwiatowych płatków. Taka ceremonia zwie się infiorata i do dnia dzisiejszego zachwyca wiernych i turystów w Gerano i w wielu innych miejscach we Włoszech. Niewykluczone, że zachwyciła również Hadziewicza. Ale to nie celebracja święta została uwieczniona przez malarza, ale wizerunek tej, na której cześć się ona odbyła.

Madonna del Cuore z ołtarza głównego miejscowej świątyni to obraz namalowany w 1. poł. XVIII stulecia przez pochodzącego z Kampanii malarza Sebastiano Conca (1680–1764). Ten barokowy twórca kształcił się najpierw w Neapolu u Francesco Solimeny, a następnie w Rzymie u Carlo Maratty. Tam pozyskał możnych protektorów, dzięki czemu mógł bez przeszkód tworzyć, a nawet założyć własną szkołę malarską. Jako typowy artysta swoich czasów malował głównie sceny religijne i przedstawienia świętych. Matka Boża z Dzieciątkiem była częstą bohaterką jego dzieł. Jej wizerunek, który w nieznanych okolicznościach znalazł się w Gerano, był jednym z wielu podobnych przedstawień wychodzącym spod pędzla Conci. Zapewne więc, nie z uwagi na jego szczególne walory artystyczne, lecz na sławę, jakim cieszyło się sanktuarium, obraz był często powtarzany przez XVIII- i XIX-wiecznych malarzy. Jednym z nich był Rafał Hadziewicz.

Sebastiano Conca
Madonna del Cuore
1727
olej, płótno
źródło Wikimedia Commons

Maria o regularnych i znamionujących łagodność rysach twarzy, ukazana w ujęciu do kolan, siedzi na niewidocznym siedzisku, obejmując stojące w kontrapoście na jej prawym udzie Dzieciątko. Mały Jezus o kędzierzawych blond włosach i pulchnym ciałku przesłoniętym jedynie w partii bioder białą pieluszką unosi prawą rękę w geście błogosławieństwa, lewą podtrzymując drewniany krzyżyk, symbolizujący jego przyszłą mękę. Głowę Marii i część jej sukni przykrywa złocisty szal, a ramiona i kolana otulone są niebieskim płaszczem. W lewej, uniesionej na wysokość piersi, dłoni Madonna trzyma czerwone serce przedstawione dość nietypowo – z fragmentem aorty. W przypadku oryginału to serce gorejące, nad jego górną partią unoszą się żółte płomienie. Płomieni tych nie dostrzeżemy w wersji Hadziewicza. Nie jest to jedyny szczegół zmieniony przez malarza. Nieco inaczej zostały potraktowane przez niego włosy Jezusa i Marii, a także chusta na jej głowie. Suknia, jasnoczerwona w oryginale, na kieleckiej kopii jest lekko różowa, tylko w partii rękawa nieco bardziej intensywna w kolorze. Najważniejsza różnica dotyczy jednak oczu, zarówno Dziecka, jak i Matki. Jezus z włoskiego płótna patrzy przed siebie oczami o ciemnobrązowych tęczówkach, ten namalowany przez Hadziewicza – błękitnymi. Takiego samego koloru na kieleckim obrazie są oczy Marii. Natomiast na włoskim nie można w ogóle uchwycić ich barwy, gdyż są przysłonięte powiekami, bo Maria spuściła wzrok i wpatruje się w trzymane w dłoni serce. Ten zabieg spowodował, że praca polskiego malarza ma nieco odmienny charakter i wydźwięk. Hadziewicz pozbawił ją ewangelicznej wymowy, którą zapewne chciał nadać obrazowi Conca. W Ewangelii według Świętego Łukasza można przeczytać:  „Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu” (Łk. 2, 15). Tutaj serce stanowi raczej element kompozycji i ozdobnik niż ważny znak.

Porównanie kopii Hadziewicza z pierwowzorem nie tylko dlatego nie wypada dla niej korzystnie. Mimo że rysunek jest poprawny, budowa anatomiczna wprawnie oddana, a skróty perspektywiczne odpowiednio zastosowane, to jednak można zauważyć tu pewne niedoskonałości warsztatowe. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że malarz zgodnie z zaleceniami swego profesora, przez wykonywanie jak najliczniejszych kopii miał doskonalić się w swoim fachu, można mu zapomnieć drobne potknięcia, bo dzięki również i tej studyjnej pracy, wszystkie późniejsze płótna mogły być doskonalsze.

Niewątpliwie kompozycja została oddana wiernie, a kopia wykonana zgodnie z regułami sztuki. Przez cienką warstwę farby w niektórych partiach obrazu prześwieca naszkicowany czarnym tuszem kontur postaci, a także zarys kratownicy, pomocny w przenoszeniu rysunku, wykonanego przez artystę na miejscu w Gerano, na płótno, nad którym Hadziewicz pochylał się zapewne już w swej pracowni.

Obraz nie jest sygnowany, ale zarówno sposób malowania, kreska rysunku pod warstwą malarską, jak i fakt, że został zakupiony od spadkobierców malarza z Kielc, nie pozostawiają wątpliwości co do jego autorstwa. Mimo że dzieło nie jest na stałe eksponowane, to jednak kilka lat temu, przed wystawą monograficzną w 2016 roku, przywrócono mu dawny blask podczas gruntownej konserwacji, o czym można było przeczytać zarówno w artykule, umieszczonym w „Roczniku Muzeum Narodowego w Kielcach”, jak i na stronie internetowej Muzeum https://mnki.pl/pl/obiekt_tygodnia/2014/pokaz/65,optyczne_metody_badania_obrazow,1

Oprac. Magdalena Silwanowicz

 

Bibliografia

Jeżewska E., Artysta malarz Rafał Hadziewicz (1803–1886) – przed wystawą monograficzną, „Rocznik Muzeum Narodowego w Kielcach” 2006, t. 22, s. 78–89.

Misztal M., Obrazy Rafała Hadziewicza o tematyce religijnej – uwagi dotyczące budowy technicznej i problematyka konserwatorska na podstawie prac z kolekcji Muzeum Narodowego w Kielcach, „Rocznik Muzeum Narodowego w Kielcach” 2013, t. 28, s. 342–356.

Puciata-Pawłowska J., Rafał Hadziewicz (1803–1886) – życie i twórczość, „Teka Komisji Historii Sztuki” 1961, t. 2, s. 213–386.

Rafała Hadziewicza twórcze życie. Katalog wystawy monograficznej, red. J. Kaczmarczyk, Kielce 2016.

Powrót