Zdjęcie Henryka Poddębskiego z lipca 1936 roku zatrzymuje nas na malowniczej drodze w okolicach Kurozwęk. Możemy wyobrazić sobie ciepłe powietrze słonecznego dnia i zapach pól w porze żniw. Obrazu letniej idylli dopełniają szpalery wysokich drzew, ocieniających drogę. Auto, którym fotograf krajoznawca podróżował wówczas przez nasz region, wydaje się tutaj niecodziennym gościem. Do połowy lat 20. samochody uchodziły w Polsce za przedmioty zbytku. W roku 1938 było ich około 26 tysięcy, ale było to niewiele w porównaniu z krajami Europy Zachodniej. Dłuższe odcinki dróg bitych znajdowały się jedynie w Wielkopolsce, na Śląsku i Pomorzu. Jarosław Iwaszkiewicz tak wspominał wycieczkę w dolinę Sanu w 1936 roku:
„Zaniedbana, wyboista droga wije się żyzną zda się, doliną, przecina wsie, lasy. Pojawienie się samochodu sprawia wrażenie piorunujące. Dzieci biegną polami, aby choć z daleka zobaczyć to cudo, a dróżnicy, którzy błotem zasypują dziury w błocie, salutują, wyprężając się po wojskowemu, przecież samochodem tutaj może jechać tylko coś bardzo oficjalnego”.
Zostawmy auto, niech nas przyroda kołysze spokojem, jak wówczas, gdzieś na drodze południowej Kielecczyzny latem roku 1936.
____________________________
Negatyw błonowy: Kurozwęki, droga z samochodem, Henryk Poddębski, Polska, 1936, wys. 2,5, szer. 3,7 cm