Eleganckim elementem damskiej garderoby w latach 30. ubiegłego wieku były kapelusze. Nie były one powszechne, gdy po wielkim kryzysie gospodarczym nie wszystkie panie było stać na taką przyjemność – stąd też popularność beretów. Lata 30. przyniosły też nowy fason kapeluszy – zamiast modnego w latach 20. ciasnego klosza, zaczęto znów nosić te z rondem.
Kapelusze dzielono na letnie, zimowe, codzienne oraz strojne – popołudniowe i wizytowe. Bez względu na porę roku najbardziej praktycznym materiałem na kapelusz był filc, a latem także słomka. Kapelusze codzienne zdobiono zwykle skromną klamrą lub gładką wstążką, zaś wizytowe były bardziej strojne – z kwiatami.
Te ostatnie komponowały się doskonale z tzw. suknią „na miasto” – najczęściej zapinaną w górnej części i spiętą w talii paskiem z prostą klamrą lub z kostiumem „angielskim” – składającym się z gładkiej i dość wąskiej spódnicy oraz jednorzędowego żakietu wciętego w talii i sięgającego poza biodra, z poszerzonymi w ramionach rękawami i z wyłożonymi klapami.
Z takim właśnie szykiem, a jednocześnie w zgodzie z ówczesną modą na fotografie spacerowe, zaprezentowały się w roku 1938 na ulicy Krakowskiej w Kielcach dwie młode damy – Krystyna Muszyńska i Aleksandra Bezkoronowajna.
Będąc istotnym uzupełnieniem sukni lub płaszcza, kapelusze ulegały szybszym zmianom stylistycznym i były przerabiane przez zdolne modystki, śledzące aktualne trendy. Adres godnej polecenia i niedrogiej specjalistki w tym zakresie był rzeczą nad wyraz pożądaną przez każdą z pań.
___________
Fot. Krystyna Muszyńska i Aleksandra Bezkoronowajna na ulicy Krakowskiej w Kielcach, Autor nieznany, Kielce, 1938