W kolejnej odsłonie cyklu zapraszamy do kieleckiego mieszkania rodziny jednego z najwybitniejszych kieleckich fotografów przełomu XIX i XX wieku – Stanisława Rachalewskiego. Zdjęcie z pierwszej dekady okresu międzywojennego uwieczniło salon utrzymany jeszcze w XIX-wiecznym, mieszczańskim stylu, na który składa się ciężka przeszklona biblioteczka, biedermeierowska kanapa z charakterystycznym, medalionowym oparciem oraz stół o lekko falistym blacie, wsparty na profilowanej, szerokiej nodze. Obrazu całości dopełnia skromny obraz na ścianie zdobionej tapetą i dywan umieszczony pod stolikiem. Bohaterowie tej fotografii siedzą na XIX-wiecznych fotelach, delektując się małym co nieco i być może oczekując na podwieczorek.
W zasadach ówczesnego savoir-vivre’u było mile widziane, aby stół przykrywać obrusem i dekorować kwiatami lub gałązkami. Jednocześnie nie należało do dobrego tonu opieranie łokci na stole i czytanie podczas posiłku. Zalecano natomiast służyć uprzejmością współbiesiadnikom, a podczas konwersacji nie poruszać tematów przykrych i emocjonalnych – również z tego powodu, że w spotkaniach mogły uczestniczyć dzieci, co traktowano jako element wychowania.
Do kanapek używano sztućców deserowych, a posmarowany chleb należało przed spożyciem pokroić nożykiem. Łyżeczkę do kawy lub herbaty wypadało odkładać na spodek, a nie wspierać jej o spodek z rączką opartą na obrusie. Nie było eleganckie jedzenie owoców nieobranych ze skórki. Należało je przy tym uprzednio rozkroić na cztery części. Pestki odkładano na zbliżoną do ust łyżeczkę, a następnie na talerzyk. Trącanie się kieliszkami traktowano jako anachronizm, natomiast jak zawsze zakazane było to, co najprzyjemniejsze, czyli wybieranie sosu chlebem.
Fot. Wnętrze mieszkania rodziny Rachalewskich, Polska, Kielce, lata 20. XX wieku