Fotografia Jana Kłodawskiego, wykonana na placu Wolności w Kielcach w połowie lat 30. XX wieku, uwieczniła start do wyścigu motocyklowego. W głębi, pomiędzy kamienicami, perspektywę zamyka ulica Słowackiego. Publiczność szczelnie wypełnia przestrzeń na brukowanej jezdni i trotuarze, towarzysząc z bliska startującym oraz podziwiając ich z balkonów, niczym z teatralnych lóż. Motocyklista, który podnosi rękę jest wyposażony prawdopodobnie w jeden z rodzimych modeli maszyn typu CWS, dodatkowo z bocznym wózkiem, w którym kryje się kolejny zawodnik.
W międzywojennej Polsce w wyścigach motocyklowych przeważali mężczyźni, a wśród pań wyróżniała się Janina Klimowska, która zajęła drugie miejsce w rajdzie „Szlakiem Kadrówki” w roku 1939. Zawodnicy charakteryzowali się czapkami pilotkami, kombinezonami i goglami, chroniącymi przed pędem powietrza i kurzem. Wyścigom motocyklowym, podobnie jak samochodowym, towarzyszyło duże zainteresowanie, także z tego powodu, że auta i motocykle nie były rzeczą powszechną.
Jako wyróżnik nowoczesności trafiały również na karty powieści i wspomnień. Tadeusz Dołęga-Mostowicz odmalował w Znachorze postępowego hrabiego, którego terkotający motocykl oznajmiał zacisznym Radoliszkom na usianej jeziorami Brasławszczyźnie, że nadjeżdża młody pan Czyński, i którego niedzielne rajdy po okolicy gorszyły poczciwego młynarza Prokopa Mielnika. Ale pędzące maszyny przyprawiały o szybsze bicie serca również mieszkańców dużych miast po drugiej, zachodniej stronie kraju. Jerzy Waldorff tak zapamiętał Poznań u progu niepodległości:
„Sunęły więc ulicami ekwipaże zaprzężone w piękne konie, liczne, bo kto miał dwory zbyt daleko, trzymał pojazdy i konie na kwaterach, zaś auta należały jeszcze do nowomodnych wybryków, stosowne dla dandysów, co uprawiali sporting, jak hrabia, który przelatywał środkiem miasta na maszynie warczącej i strzelającej, a sam w dodatku nosił kask i ogromne okulary, więc młode panie – osłabłe na widok jego automobilu – wołały: szatan, zupełny szatan! – w nadziei, że usłyszy i zwróci na nie uwagę, gdy hrabia był już daleko w swej torpedzie”.
Fot. Jan Kłodawski, „Start do wyścigów motocyklowych”, Polska, Kielce, ok. 1935