Zdjęcie Jana Kłodawskiego z 1930 roku dokumentuje targ na kieleckim Placu Wolności. Uwagę fotografa przykuł kram z drewnianymi zabawkami, wśród których widoczne są koniki na kółkach zdobione malowanymi wzorkami i grzywami z jasnego włosia, motyle z ruchomymi skrzydełkami, kółka na patykach, a także maleńkie składane krzesełka. Uwiecznione zostały również sprzedawczynie i klientki, z których jedna sięga do otwartej torebki, zapewne płacąc za nabyty prezent.
W kamienicy pod obecnym adresem Plac Wolności 10 mieszkał w latach 30. ubiegłego wieku uczeń Gimnazjum im. Stefana Żeromskiego – Gustaw Herling-Grudziński. Spójrzmy zatem na to miejsce jako pełne ruchu, kolorów i dźwięków, stające się inspiracja dla przyszłego pisarza, który po wielu latach zanotuje: „Rynki, targi, moja stara fascynacja. Od wczesnej młodości, a nawet chłopięctwa, widziałem i czułem w nich (rzecz jasna nie umiejąc tego dobrze wysłowić) cały wielki świat pomniejszony i zredukowany do rozmiarów dostępnych dla ludzkiego spojrzenia. Być może pozostało mi to z okresu, gdy jako kilkunastoletni uczeń mieszkałem krótko w moim rodzinnym mieście na stancji, której okno wychodziło na Rynek, duży i codziennie od rana do obiadu zastawiony gęsto straganami i chłopskimi furmankami, a o świcie i po południu używany do ćwiczeń przez wojsko zakwaterowane w koszarach po przeciwnej stronie placu. Sąsiedztwo komend wojskowych i plątaniny targowych głosów i krzyków, jednokolorowych kolumn żołnierskich i chaotycznej, barwnej pstrokacizny targowego tłumu musiało w mojej młodocianej wyobraźni złożyć się na obraz czegoś ograniczonego i zarazem bardzo rozległego. Ten obraz, synonim świata odbitego w odprysku wielkiego lustra, nie zatarł się nigdy w mojej pamięci i towarzyszył mi nieraz w moim późniejszym dojrzałym życiu”.
________________
Fot. Targ na Placu Wolności, Jan Kłodawski, Kielce, 1930