Jak ramię łuku tęczowego kolegiaty gotyckiej zniszczyło Płytę orantów

Muzealne ciekawostki o Wiślicy

W połowie XIV wieku rozpoczęto budowę gotyckiej kolegiaty w Wiślicy. Powstała z fundacji króla Kazimierza Wielkiego w miejscu dwóch poprzednich kościołów romańskich. Większość reliktów krypty pierwszego romańskiego kościoła z Płytą orantów znalazła się w obrębie nowej świątyni. Południowy mur gotyckiego prezbiterium kolegiaty stanął na południowym murze krypty, natomiast ramie łuku tęczowego musiało znaleźć oparcie w obrębie jej wnętrza. Spowodowało to zniszczenie nie tylko krypty pierwszego kościoła, ale i rytowanej posadzki. Głęboki wykop fundamentowy sięgnął od strony południowej, aż do środkowej części kompozycji wschodniego pola posadzki, niszcząc prawie całkowicie część niedekorowaną oraz południową bordiurę tego pola wraz z bazą kolumny południowo-zachodniej. W wykopie postawiono fundament, który oparł się częściowo na fundamencie krypty, częściowo zaś posadowiony został w jej obrębie na poziomie niższym od posadzki. Miało to tragiczne skutki dla dekorowanej Płyty orantów, która poza wymienionymi sporymi ubytkami, osunęła się i popękała. Fragmenty bordiury tej części posadzki znaleziono wmurowane w gotycki fundament. 

Po zakończeniu budowy kolegiaty zniwelowano teren wewnątrz jej murów. Podniesiono go       o prawie 1,5 m. Przez to posadzka znalazła się na głębokości około 3,4 m poniżej poziomu kościoła gotyckiego. Miała dobre warunki, gdyż zniknęło niebezpieczeństwo związane                 z wodami opadowymi i przemarzaniem. Temperatura i wilgotność ustabilizowały się, co zahamowało procesy mikrobiologiczne.

Zakłócenie ustabilizowanych przez wieki warunków nastąpiło dopiero w 1916 roku, kiedy wskutek działań wojennych kolegiata gotycka uległa poważnym uszkodzeniom. Prace nad odbudową kościoła rozpoczął w 1916 roku znany historyk sztuki i konserwator zabytków Adolf Szyszko-Bohusz. Prowadził on badania we wnętrzu kościoła, a wykop, który wykonał, odsłonił częściowo relikty muru południowego i zachodniego krypty. Trzydzieści centymetrów nienaruszonego gruntu brakowało do odsłonięcia Płyty orantów. Ta musiała czekać na odkrycie do roku 1959, kiedy to prace badawcze w kolegiacie rozpoczął Zespół Badań nad Polskim Średniowieczem Uniwersytetu Warszawskiego i Politechniki Warszawskiej.

 

 

Posadzka dekorowana po konserwacji, fot. Mieczysław Stec, Władysław Zalewski Fragment posadzki przy ścianie tęczowej, fot. Mieczysław Stec, Władysław Zalewski

 

 


POWRÓT