Legenda o zaklętej królewnie z Wiślicy

Muzealne ciekawostki o Wiślicy

Wiślica Starsi ludzie opowiadają, że na wiślickim grodzisku mieszka zaklęta królewna, która cierpi tam za grzechy swej młodości, bowiem nie poszanowała woli rodziców. Było w starym zwyczaju, że ojcowie swatali swe dzieci; tak działo się nawet na dworze królewskim, który w czasie upalnego lata lub jakiejś zarazy sprowadzał się z Krakowa do grodu nad Nidą.
Siwy i schorowany król przyobiecał swą śliczną córkę najsławniejszemu z wojów, który dzielnie bił Tatarów i Turków. Dziewczyna nie chciała poślubić półdzikiego rycerza, mężczyzny już niemłodego, bowiem kochała biednego sługę, chłopca urodziwego, z którym słodko spędzała letnie wieczory nad wodą, przy śpiewie ptaków i rechotaniu żab. Jednak rodzice wyznaczyli datę ślubu
z wielkim rycerzem, który miał się odbyć w wiślickiej kolegiacie. Zjechało się rycerstwo ze wszystkich zakątków kraju, śpiewały chóry, grała muzyka, urządzono tańce. Dworki ustroiły królewnę w białą suknię, welon i kwiaty. Ułożono barwne kobierce na drodze z zamku do kościoła, już odzywały się trąby i rogi.
Królewna gorąco modliła się do Boga, aby jej los odmienił, wreszcie poprosiła miejscową czarownicę o pomoc. Wiedźma sprawiła, że król i królowa musieli natychmiast wyjechać do krakowskiej stolicy, więc ślub odłożono. W tym czasie księżniczka znikła, zapadając się pod ziemię.
W noce księżycowe, szczególnie w maju, przez długie lata widziano na grodzisku weselny orszak
z panną młodą na czele. Świadkami mieli być chłopcy, którzy paśli konie w nocy na pobliskich łąkach, wyrządzając często szkody właścicielom. Wiejskich parobków paliła ciekawość, chcieli zobaczyć tajemnicze dziwy z bliska. Szukali odważnego wśród rówieśników i znalazł się ochotnik, który udał się wieczorem na grodzisko, ukrył się za murem i czekał. Księżyc wytoczył się leniwie, zrazu czerwony, potem pomarańczowy i złoty i zaczął świecić jasno. Zapanowała złowroga cisza. Odważny chłopak zadrżał ze strachu, gdy pojawiła się przed nim młodziutka niewiasta w bieli. Podeszła do młokosa i przemówiła: „Nie bój się mnie, jestem zaklęta, chcę być wybawiona, pomóż mi. Weź mnie za palec serdeczny i prowadź do kościoła, tylko nie oglądaj się za siebie, choćby za tobą krzyki były”.
Pełen strachu młodzieniec wziął za palec piękną nimfę i prowadził drogą ku miastu. Musiał mieć stalowe nerwy, by wytrzymać huk i łomot, jaki dochodził od grodziska. Ledwie uszli kilka kroków, a tu rozległy się krzyki za nimi: „Chłopaku zgubiłeś czapkę”, ale dzielny chłopak szedł dalej, nie oglądając się za siebie. Inne straszydło wołało: „Chłopaku zgubiłeś pieniądze”. Gdy był już
w połowie drogi, kawaler usłyszał prześmiewczy głos: „Chłopaku opadły ci portki!”. Wtedy już nie wytrzymał, bo jakże bez portek wielką damę prowadzić. Obejrzał się, a królewna z wielkim westchnieniem i płaczem zniknęła. Czorty porwały ją i więcej nieszczęśliwej nie widziano.
Jeszcze dziś na wiślickich łąkach słychać rżenie koni, a na grodzisku podobno pojawia się zaklęta królewna…
 
Fot.1 Wiślica

 

 

Królewna z rolki papieru

 

Do wykonania potrzebne będą:

 

-rolka po papierze toaletowym
-kolorowe kartki
-klej
-nożyczki
-linijka
-ołówek
-czarny mazak
-dżety samoprzylepne

 

Wykonanie:
Z kolorowego papieru wycinamy dwa prostokąty o szerokości równej połowy rolki. Końce rozcinamy na paski o długości 1 cm. Z żółtego papieru wycinamy koronę i przyklejamy z prostokątami do rolki. Mazakiem rysujemy oczy, usta i nos. Królewnę przyozdabiamy dżetami.
Możecie, również wykonać zamek. Wystarczy przygotować rolki po ręcznikach papierowych, przyciąć je dowolnie, pokolorować i skleić.
 

Wiślica - królewna z papieru

Wiślica - królewna z kartonu

 

 

POWRÓT