
Współczesna kolegiata została wybudowana na miejscu dwóch świątyń romańskich. Fundatorem kościoła młodszego, XIII-wiecznego, był zapewne jeden z biskupów krakowskich: Iwo Odrowąż, Wisław z Kościelca lub Jan Prandota. Romańska budowla rekonstruowana jest jako trójnawowa, czteroprzęsłowa bazylika, zapewne filarowa, o prostokątnym prezbiterium z dwoma kaplicami zakończonymi w podobny sposób. Dobudowaną w późniejszym czasie, w południowo-wschodniej partii kościoła, czworoboczną wieżę, która zniszczyła kaplicę południową, można łączyć z działalnością biskupa Jana Muskaty. Od zachodu świątynia posiadała dwuwieżową fasadę bez portalu wejściowego na osi.
Między wieżami znajdowała się empora dostępna z przyziemia wieży południowej. Fragmenty zachodniej ściany z dwiema wieżami XIII-wiecznej świątyni, po złączeniu w całość i podparciu przyporami, wykorzystano jako fasadę wznoszonej gotyckiej budowli w XVI wieku. Romańskie pozostałości zostały odsłonięte wiosną 1915 roku na skutek ostrzału artyleryjskiego. Wówczas podczas działań wojennych doszło do ogromnych uszkodzeń kazimierzowskiej świątyni. Z fasady odpadły tynki, zniszczeniu uległy wewnętrzne filary, ściana szczytowa czy sklepienie w kruchcie, odsłaniając romańskie okna oraz lica dwóch romańskich wież z elementami empory pomiędzy nimi. Jeszcze w 1923 roku wieże zachowane były do wysokości 15 m. Na wysokości 11,5 m w wieży południowej znajdowało się prostokątne okienko. Na wyższych partiach kondygnacji obydwu wież znajdowały się okna zamknięte półkoliście, a w ostatniej zachowanej – biforia.
Podczas prowadzonych badań w murach wieży północnej odkryto elementy sztuki romańskiej. Były nimi płyta nagrobna z postacią mężczyzny, tzw. Wisielca, tympanon ukazujący dwa gryfy trzymające krzyż zakończony rozetą czy relief z głową lwa trzymającego w paszczy czubek czapki znajdującej się na głowie maski, dwa ciosy zoomorficzne i możliwy wspornik z przedstawieniem kobiecej głowy.
Zniszczenia wojenne paradoksalnie przyczyniły się do zainteresowania większego kręgu badaczy. Pisał o nich pierwszy rządowy konserwator zabytków Tadeusz Szydłowski „Gdy dżdżystego jesiennego wieczoru w r. 1915, po niezmiernie uciążliwej całodziennej jeździe furą od samego Krakowa, stanąłem po raz pierwszy w Wiślicy i ujrzałem ponurą ruinę kościoła: strzaskaną, pogruchotane dachy, zwalone zupełnie sklepienia dwunawowego wnętrza, a z każdej prawie strony duże w ścianach wyłomy i pęknięcia (…)”. Natomiast Kazimierzowi Wyczyńskiemu udało się zwrócić uwagę na nieznane nikomu romańskie pozostałości w murach zachodniej ściany kościoła. Była to pierwsza zapowiedź „wiślickich odkryć”.
Kierownictwo robót restauracyjnych nad kolegiatą objął w latach 1919–1926 konserwator zabytków, architekt Adolf Szyszko-Bohusz, pomocą służył ówczesny konserwator zabytków na województwo kieleckie Jerzy Remer. Stan techniczny pozostałości wież był zły, dlatego zachowaną północną wieżę romańską przy fasadzie trzeba było rozebrać, a i południowa, nie zabezpieczona, runęła wraz z resztką ściany frontowej w czasie prac remontowych. Bohusz nie zdecydował się na rekonstrukcję pierwotnej formy fasady. Za to przygotowano kilka propozycji „fasady gotyckiej” i szereg innych rozwiązań projektowych. Także wyposażenie kościoła uległo zupełnemu zniszczeniu. Adolf Szyszko-Bohusz zaprojektował kolejno nowe stalle, ambonę, fotel biskupi, wybudowano neoklasycystyczny chór muzyczny po rozebraniu przęsła wieżowego oraz neobarokową sygnaturkę.
___________
Fot. Wiślica, fasada kolegiaty przed zniszczeniem