Szliśmy śród biesów dziesięciorga roty,
Straszna kompania!… Ale cóż? W kościele
Siedzisz przy świętych, w karczmie śród hołoty.
Ja wszystką baczność na wrzątku zestrzelę,
By lud ogarnąć w tę fosę wchłonięty
I w smole straszne biorący kąpiele.
Jako delfiny, kiedy grzbiet wygięty
Z podmorskiej fali jawią marynarzom
Na znak, aby się chronili z okręty,
Tak ci, by ulżyć mąk, w których się prażą,
Coraz to plusną, skryją się i znowu
Grzbiet szybko, jak błysk piorunu, ukażą.
Albo jak żaby w kałuży, gdy z rowu
Nad wodę pyszczki prężą za oddechem,
A kryją nogi i resztę tułowu,
Tak wysterczali ci skalani grzechem;
Ale gdzie Kudłacz przejdzie, zaraz sami
We wrzątku toną, zmykając z pośpiechem. (…)
Alighieri D., Piekło (Pieśń 22 – fragm.), w: Boska komedia, tłum. E. Porębowicz, Warszawa 1909.