Już dzień uchodził, mrok szarej godziny
Już odwoływał padolne zwierzęta
Od pospolitych trudów; ja jedyny
Gotowałem się na bój, nie na święta,
Z trudem podróży, z litości katuszą;
Skreśli je pamięć, co jej błąd nie pęta.
Wesprzyjcie Muzy, krzep mię twórcza duszo!
Pamięci moja, widzeń mych zwierciadło,
Dzisiaj się mocy twe objawić muszą. (…)
Siedziałem w duchów wątpliwych przystani,
Gdy przyszła cudna, święta białogłowa,
Tak żem ją wołać: Rozkazuj mi pani!
Wzrok jej lśnił jaśniej niż gwiazda wschodowa;
Słodka i cicha była i w mówieniu
Anielska: ta w te ozwała się słowa:
O ty uprzejmy mantowański cieniu,
Którego imię trwa i pełne chluby
Trwać będzie, póki żywota stworzeniu;
Oto miły mój, a losom nieluby
Takie przekory napotkał w swej drodze
Na pustych progach, że nie wytrwał prób
Wracał i zbłądził; a lękam się srodze
Słysząc, co o nim powiadano w górze,
Czy mu nie późno z posiłkiem przychodzę.
Więc z ozdobnemi słowy pospiesz, nuże!
Niechaj go zbawi twa pomoc i rada
I niech ja o nim więcej źle nie wróżę.
Jam Beatrycze, która do cię gada:
Z miejsc idę, które wnet odzyskać życzę;
Miłość mię wiodła i teraz mną włada.
Kiedy powrócę przed pańskie oblicze,
Chwalić cię będę i często, i szczerze. (...)
Podobnie we mnie otucha wystrzeli
A serce taka umocni odwaga,
Że wołam jako człek, co się ośmieli:
»O przelitośna ta, co mię wspomaga!
I ty litośny, że długiej namowy
Nie używała do cię jej powaga.
Ty swojem przyjściem i swojemi słowy
Takie w mem sercu wzbudziłeś pragnienie,
Żem znowu silny, żem znowu gotowy.
Pójdźmyż, niech dwojga jedno będzie chcenie;
Ty Mistrzem moim, ty Wodzem, ty Panem«.
Zmilkłem, on ruszył; na jego skinienie
Poszedłem krajem stromym i nieznanym. (...)
Alighieri D., Piekło (Pieśń 2 – fragm.), w: Boska komedia, tłum. E. Porębowicz, Warszawa 1909.