Dzień 31. Piekło. Pieśń 31

100 grafik w 100 dni

Piekło, Pieśń 31 (fragm.)                             Dante

Tak gdy spojrzeniem wiercę gęstwę czarną,

W miarę jak kroczym do studziennej dziury,

Złudzenie pierzcha, a strachy się garną.

 

Jako wieńczące Montereggion mury

Wokół u szczytów basztami się stroją,

Tak w cembrowiny wnętrzu, w pół postury

 

Na wzór wież kołem wielkoludy stoją;

Ich to dziś jeszcze, kiedy huczy burza,

Gniewem Jowisza gromy niepokoją.

 

Już mi się jedna, druga twarz wynurza;

Spostrzegam barki, piersi, wypuklinę

Brzucha, po bokach zwieszone ramiona. (...)

 

Jako piotrowa szyszka, tej wielkości

Była ogromna głowa wielkoluda;

W równym stosunku do niej inne kości.

 

Brzeg, co mu służył przepaską na uda,

Osłaniał cały wierzch strasznej poczwary;

Trzem Fryzom czuba sięgnąć się nie uda,

 

Choć staną jeden drugiemu na bary;

Od miejsca szyi, gdzie płaszcz zapinamy,

Trzydzieści piędzi liczył naszej miary. (...)



Alighieri D., Piekło (Pieśń 31 – fragm.), w: Boska komedia, tłum. E. Porębowicz, Warszawa 1909.

 

POWRÓT