A nagle, jako Łukasz pisze o tem,
Że Chrystus w drodze dwu uczniów nawiedził,
Zmartwychpowstawszy z pierwotnym żywotem,
Cień się ukazał za nami i śledził
Gromadę, która tak nisko się korzy.
A nie spostrzegliśmy go, aż uprzedził,
Witając: »Bracia, pokój z wami boży«.
Wzrok obracamy na to powitanie,
Wirgili zaraz cześć mu wzajem złoży
I rzecze: »Niechaj świętych obcowanie
Przeznaczą tobie te szczytne Ustawy,
Co mnie skazały na wieczne wygnanie«.
»Jak to« rzekł tamten, »czemu taki żwawy
Wasz krok, gdy Bóg was odtrąca od łona?
Kto wam pomaga do szczytnej przeprawy?«
Na to mój Doktor: »Wskażą ci znamiona,
Z których już tylko trzy nosi na czele,
Że mu śród dobrych znaczy się korona.
Gdy nie doprzędła mu Parka kądziele,
Co się każdemu snuje aż do grobu
Pod ręką Kloto w nieustannem dziele,
Więc jego dusza, siostrzyca nas obu,
Nie podołała stanąć na tem piętrze:
Jej ziemskie oczy nie znały sposobu.
Ja go przewiodłem przez szerokie wnętrze
Piekieł i dokąd ziemska wiedza dopnie,
Sam jeszcze rzeczy pokażę mu większe.« (…)
Alighieri D., Czyściec (Pieśń 21 – fragm.), w: Boska komedia, tłum. E. Porębowicz, Warszawa 1909.