Wirgili zaczął: »Szlachetności plemię
Roznieca miłość; ta wzajem zapala
Miłość, lecz musi rozgorzeć widomie. (…)
Przez przyjaźń proszę: nie odwracaj ucha;
Daruj, że puszczam śmiałości wędzidła
I przemów do mnie tak jak druh do druha.
Skąd mogła potrwać w łonie twem obrzydła
Skąpstwa przywara? Przecz widząc, że grzeszy,
Rozum nie chwytał namiętności w sidła?«
Nieraz się w świecie rzecz zdarza takowa,
Która człowieka i myli, i łudzi,
Gdyż w niej z istotą kłóci się osnowa.
Widzę, iż się w was przypuszczenie budzi,
— Może po kręgu, gdzie mię znajdujecie —
Żem skąpstwem grzeszył, mieszkając śród ludzi.
Wiedzcie, że skąpstwem przewiniłem w świecie
Do zbytku mało — i ten właśnie zbytek
Tu mię uwięził na tak długie lecie.
Gdyby nie z ksiąg twych czerpany pożytek,
Gdzieś to powiadał, słusznym gniewem zdjęty
I strofujący ludzki rodzaj wszytek:
— Dokąd nie wiedziesz, o złota przeklęty
Głodzie, śmiertelnych swym niemądrym szałem? —
Ot, dziś bym toczył głaz przez piekieł skręty.
Pojąłem wtedy, że skrzydłem zbyt śmiałem
Dłoń pchnąć się może na rozrzutne czyny,
Więc tej i innej wady żałowałem.
Iluż w dzień sądu wyświeci łysiny
Z niewiedzy, że się grzech ten skruchą zbawia
Za życia albo ostatniej godziny!
A wiedz, że wina, która tu przedstawia
Modłę przeciwną z innym grzechem jakim,
Jedną z nim karą grzeszny miąsz wytrawia.
Jeżeli mieszkał więc pod skąpstwa znakiem
Śród tego ludu, by blask przybrać nowy,
To, żem przeciwnym w świecie grzeszył brakiem.« (…)
Alighieri D., Czyściec (Pieśń 22 – fragm.), w: Boska komedia, tłum. E. Porębowicz, Warszawa 1909.