Ta drobna gwiazda pąsowi się w kwiecie
Duchów szlachetnych, co czyniły pilnie,
By po nich trwały cześć i sława w świecie…
Że chęci nasze dążyły omylnie,
Słabiej z nas boże utęsknienie bieży
I promieniuje ku szczytom mniej silnie.
Lecz że tu każdy z nas nagrodę mierzy
Zasługą, a z jej wymiarem się godzi,
W zadowoleniu nasza rozkosz leży.
Tu sprawiedliwość tęsknotę łagodzi
I tak do pełna zaspokaja wolę,
Że jej myśl żadna zdrożna nie odwodzi.
Śpiew słodki w dźwięków powstaje zespole:
Tak byty nasze rozmaitej skali
Wdzięczną harmonię tworzą w niebios kole.
A oto w pierwszej tej perle się pali
Blask z Romeowych złożony promieni:
Złem jemu niegdyś za dobre oddali.
Płaczą dziś przeciw niemu sprzysiężeni
Prowensalowie, bo w złe wpada tonie,
Kto cudzą cnotę swoją krzywdą mieni.
Cztery miał córki — a wszystkie na tronie,
Rajmond Berlinghier: w takie ornamenty
Skromny mu pielgrzym przyozdobił skronie.
Potem z poszeptów nieufnością tknięty
Cnego włódarza pozywał o zyski:
On mu wykazał dwudzieste procenty.
Sam zaś ubogi, zgrzybiałości bliski
Dwór pański żegnał; a gdyby wiedziano,
Jak mężnem sercem jadł z żebraczej miski,
Toby go bardziej jeszcze uwielbiano. (…)
Alighieri D., Raj (Pieśń 6 – fragm.), w: Boska komedia, tłum. E. Porębowicz, Warszawa 1909.