Lśniło przedemną z rozwartemi pióry
Piękne zjawisko; pośród słodkich pieni
Radowały się w niem niebiańskie chóry.
Każda duszyczka, rubinek w czerwieni,
Słońcem odbitem tak gorzeć poczęła,
Że miałem pełne źrenice płomieni.
Co tutaj wejdzie do mojego dzieła,
Nie było z pisma znane, ni ze słuchu,
Ani go ludzka fantazja powzięła.
Orzeł przemawiał; w powietrznym podmuchu
»Ja« »Moje« brzmiało powiadano głośno,
Gdy »My« i »Nasze« brzmiało w jego duchu.
»Żem sprawiedliwą czynił i litośną,
Ku wielkiej jestem podniesiony cześci,
Dokąd pragnienia żadne nie dorosną.
Pozostawiłem czyny takiej treści,
Że je człek lichy bliźniemu zachwala,
Choć w ślad nie kroczy tych o mnie powieści«.
Jak z mnóstwa głowni jeden się rozpala
Żar, tak z miłości wielu w tym płanecie
Jedna się z głosów dobywała fala. (…)
Alighieri D., Raj (Pieśń 19 – fragm.), w: Boska komedia, tłum. E. Porębowicz, Warszawa 1909.