Tom miał widzenie, gdy zamilkł dziób święty
W godle, które się rozpostarło chwałą
Nad niskim światem i jego książęty.
Bo nagle mrowie ogników zadrżało
I zabłysnąwszy, wzniosło antyfonę,
Już dzisiaj w mojej pamięci zwątlałą.
Kochanie słodkie, w uśmiechu oponę
Zasnute! jakie rzucałoś płomienie
Skroś pieśni duchów tchnących w bożą stronę!
Skoro już drogie, jarzące kamienie,
Którymi iskrzy się płaneta szósty,
Na rajskich nutach pokładły milczenie,
W słuch mi uderzą niby wód upusty,
Które ze skalnych, nabrzmiałych garłuszy
Wyrzucają się kamiennemi usty.
A jak gitary dźwięk nabiera duszy
U rękojeści lub wiatr wydmuchnięty
Staje się tonem w otworach pastuszej
Fletni, tak rozgwar tej orlicy świętej
Natychmiast szumem dziwnym zaszeleścił
Przez gardziel szyi jak gdyby wydętej. (…)
Alighieri D., Raj (Pieśń 20 – fragm.), w: Boska komedia, tłum. E. Porębowicz, Warszawa 1909.