Mówię: dalekie jeszcze śród wądołu
Majaczyły nam wieży czarne węgły,
A już mi oczy zbiegły ku jej czołu
Do dwu płomyków, co się tam wylęgły
Przeciw trzeciemu w takiej odległości,
Że ich zaledwie źrenice dosięgły.
Więc ja wpatrzony w Morze wszech mądrości,
Pytam, co znaczą te ogniste gwary,
Kto nimi gada na tej wysokości.
»Już się przybliża«, odrzekł, »przez moczary,
Na co czekamy i wnet się odsłoni,
Jeśli-ć widoku nie skryją opary«
Nie takim szybkim lotem pewnie goni
Bełt, gdy napięta puści go cięciwa,
Jako w tej chwili ujrzę, a po toni
Maleńkie czółno ku brzegom dopływa:
Jakiś duch ciemny był sternikiem nawy
I wołał: »Tuś mi duszo niegodziwa!« (…)
Zaczem Wódz podszedł, wstąpił i do łodzie
Mnie wezwał; teraz dopiero ciężary
Mymi zważony, ponurzył się w wodzie
I przez odmęty pomknął czółn prastary,
Głębiej się dzióbem wrzynając, niż skoro
Przewoził w sobie bezcielesne mary.
Wtem, gdy przez mętne płyniemy bajoro,
Jeden topielec do oczu mi skacze:
»A ty kto?« wrzaśnie, »coś tu wszedł przed porą?« (…)
»Duchu przeklęty!« na to zawołałem,
»Zstań-że tutaj w płaczu i żałobie;
Choć zbłoconego, przecież cię poznałem!«
Więc mara na bort kładła ręce obie,
Lecz Mistrz podbiegłszy, strącił piekielnicę:
»Psi rodzie!« krzyknął, »idź precz, wara tobie!«
Wziął mię za szyję i całując w lice
Powiadał: »Duszo, pełna oburzenia,
Błogosławione łono twej rodzice!
Ten był w swej pysze pełen zaślepienia;
Żaden czyn jemu nie zdobi pamięci,
Przeto nie znalazł pokoju dla cienia. (...)
Alighieri D., Piekło (Pieśń 8 – fragm.), w: Boska komedia, tłum. E. Porębowicz, Warszawa 1909.