Dzień 97. Raj. Pieśń 30

100 grafik w 100 dni

Raj. Pieśń 30                                                 Dante

 

Gdy sześć tysięcy mil od nas godzina

Szósta najwyższą gorącością zionie,

A ziemia cień swój do poziomu zgina;

 

Zaś u nas niebo w swej najgłębszej stronie

Czyni się takie, że w niem gwiazda srebrna

Bledszem i coraz bledszem światłem płonie,

 

Stąpi-li słońca przejasna służebna

Jeszcze krok dalej, to idąc, wypruwa

Do ostatniego gwiezdnych iskier stebna.

 

Tak ów korowód, gdy ciągle przefruwa

Dokoła punktu, co mię spiorunował,

A zda się wsnutym w to co sam osnuwa,

 

Bladł jak te gwiazdy u niebieskich pował;

Więc miłość i gwiazd zdziałało zniknięcie,

Żem ku mej pani znów oczy kierował. (…)

 

Bardziej się czuję od jej majestatu

Przybity, niźli w którąkolwiek porę

Komik lub tragik od swego tematu.

 

Jako się słońca lęka oko chore,

Tak ja uśmiechu jej rażon postrzałem

Tu z wyobraźnią własną rozbrat biorę.

 

Od dnia pierwszego, gdy jej twarz ujrzałem

Na naszym świecie, do tych chwil zachwytu

Sławić ją nigdy się nie zawahałem. (…)

 

Alighieri D., Raj (Pieśń 30 – fragm.), w: Boska komedia, tłum. E. Porębowicz, Warszawa 1909.

 

POWRÓT