Aktualności

Autoportret

Jak bardzo przeraża nas maska, która stała się znakiem całej wystawy? Z jednej strony jej kolor i kształt nawiązują do maski teatralnej lub karnawałowej, co uspakaja, ale z drugiej pękający gips wprowadza niepokój. Zupełnie nieświadomie wdziera się w nasze myśli fakt, że owa zasłona (każda maska jest zasłoną) kruszy się i możemy oczekiwać, że coś zza niej się wyłoni. Problem zaś w tym, że nie wiemy co. Oczodoły są puste głębią czerni.

Mówimy, że oczy są bramą duszy… Co zatem zapowiada owa wręcz namacalna pustka? Na wystawie znajdujemy odpowiednik maski będącej znakiem całej wystawy. Gustaw Gwozdecki prezentuje nam autoportret, w którym chłopięca twarz – z założenia budząca sympatię (wszak młodość zawsze jest sympatyczniejsza od starości) – wywołuje u widza uczucie lęku. Efekt ten jest uzyskany bardzo prostym zabiegiem. Oczodoły, dzięki grze światła i cienia w całym malowidle, wydają się całkiem czarne i puste. Nie wiem, czy któremuś ze zwiedzających chciało wpatrywać się w obraz na tyle długo, aby odkryć, że oczy są jednak widoczne. Co więcej, wpatrują się w nas z niezwykłą intensywnością. Mimo to twarz chłopca stała się obrazem pośmiertnej maski. Śmierć dziecka? Co może napawać większym lękiem?

Oczy stanowią jeden z najskuteczniejszych zabiegów wizualnych kreujących emocje u widza. Pustka, ślepota, intensywność spojrzenia, gniew lub inne uczucia – na wystawie możemy ujrzeć pełną gamę. Warto zwrócić uwagę na rolę, jaką oczy pełnią w wizerunkach szatana.

Prezentowany w Kielcach Mefisto Feliksa Jabłczyńskiego jest swoistym wykoślawieniem wizji człowieka, podobnie jak Lucyfer z grafiki Franza von Stucka. W pełnej namysłu twarzy demona najbardziej charakterystycznym punktem są oczy. Uważnie wpatrują się w oglądającego, co w połączeniu z nieruchomą, bladą twarzą czyni z postaci stojącej przed obrazem, nie tyle widza, co ofiarę.

W tym kontekście zupełnie zrozumiała staje się także obecność na wystawie obrazu Benona Liberskiego Dyspozytor. Kontrast pomiędzy plastyczną, przestrzenną bryłą twarzy, a płaskim układem lampek, wskaźników i przycisków współgra z układem świateł i cieni. Co jest strasznego w sympatycznej twarzy dyspozytora? Decydują właśnie oczy – wpatrują się w nas uważnie, a co więcej, dziwnie nie współgrają z plastyczną, żywą fizjonomią wizerunku. Co myśli ów dyspozytor – ucieleśnienie lęków przed technologiczną zagładą? Nie wiemy… i to chyba przeraża nas najbardziej.

____________________________

Gustaw Gwozdecki, Autoportret - Głowa chłopca, ok. 1900 r., olej na płótnie, ze zbiorów Muzeum Narodowego w Krakowie, wystawa czasowa Strach
Juliusz Gałkowski, Strachy na Lachy? Czego uczy nas kielecka wystawa o strachu?
____________________________

Obiekty na dziś

DZIEWCZYNKA W CZERWONEJ SUKIENCE

SĄD OSTATECZNY

SREBRA

PYTIA

UCIEKŁA MI PRZEPIÓRECZKA

SKARBY SEZAMU

ZWIASTOWANIE NAJŚWIĘTSZEJ MARII PANNIE

MEFISTO

ZA BAROKOWĄ KURTYNĄ

BANKNOT 100 ZŁOTYCH POLSKICH

NAWET W PARYŻU NIE ZROBIĄ Z OWSA RYŻU

KATALOG WYSTAWY HUGO KOŁŁĄTAJ

WAZON-BUTLA

KOŚCIÓŁEK W MODLNICY




Powrót